DJ B - Koka lyrics

Published

0 88 0

DJ B - Koka lyrics

[Verse 1: Pezet] Nie mam czasu na Twoje przepraszam i proszę Jeśli chodzi o rap jestem tutaj bossem Wszedłeś na mój teren więc daj mój PLN I przestań stawiać kit jak Bajer w Bel Air Bla bla bla bla tere fere Aha, aha, tak, tak, cenię szczerość Mów skąd to masz i przestań się mazać Z kneblem w gębie ciężej będzie Ci rozmawiać Nie zostawiasz mi wyboru synu, mój klan Ma plan żeby przejąć cały rynek To ja tu gonię rap i robię to tak Jakbym gonił biały proszek i herę na cały świat Moje wersy, mój mic, mój flow Mów skąd to masz i skąd żeś kurwa to wziął Mów prawdę i nie każ mi czekać Przedstawię ci branżę to zaczniesz szczekać Rymy, bity i skrecze i przekaz przemycamy jak ganję Więc nie bądź twardziel Dobrze wiesz o czym mówię Więc nie kłam mi w oczy bo szybko się wkurwię A nie lubię gdy ktoś nie kuma Więc może Małolat ci pomoże zrozumieć Czym zajmuje się nasza branża To Ursynów skurwysynu, z czasem to poczujesz [Ref] Idą postacie w kapturach, to nie mnisi Nie są grzeczni, niebezpieczni są i nie są cisi I robią hałas, za to nie lubią nas I wiesz jak mówią na nas I wiesz jak widzą nas Lubimy rymy skrecze, zwrotki, ba**y, podwórka, bloki Bardziej niż życie gwiazd i plotki Bardziej niż fajne laski czy idiotki i My mamy ten towar hurt i detal a Ty Ćpaj to jak kokę mocniej, więcej [Verse 2: VNM] Mic'a na proch tu rozgniotę, te wave'y na krążku tu tłoczę Ja kładę to w folię jak kokę, a ty dajesz mi ziomek tą flotę Zastanawiasz się jaka to jazda w banię towar jebie z kung-fu Jeśli widziałeś American Gangster nazwij to Blue Magic ćpunku Zbudowałem imperium od podziemia na twoją dzielnię Patrz, lamy tu dosięgnie strach, kiedy jak patyk i małolat to będzie ćpać max To Małolat i Pezet, VNM dilowaniem okupujemy tą scenę Dźwięki, pętle, bendy na cenę. Nie masz tera floty, dajemy na kredę Bo jutro wrócisz po to, kiedy głód cię obudzi nocą Frajerowi, który się pod nas podszywa, weź powiedz "chuj ci w oko" Tylko oryginalny rap czapki zrywa jak halny wiatr, tu go masz na bank Dlatego vibe'y na maksa daj, to przyciąga jak Taj Mahal [Ref] Idą postacie w kapturach, to nie mnisi Nie są grzeczni, niebezpieczni są i nie są cisi I robią hałas, za to nie lubią nas I wiesz jak mówią na nas I wiesz jak widzą nas Lubimy rymy skrecze, zwrotki, ba**y, podwórka, bloki Bardziej niż życie gwiazd i plotki Bardziej niż fajne laski czy idiotki i My mamy ten towar hurt i detal a Ty Ćpaj to jak kokę mocniej, więcej [Verse 3: Małolat] Jak robię rap, to gonię go tak jak kokainę na ulicy Jak robię rap, to tylko taki, że nad innymi zapalasz znicze Kiedy robię rap i piszę rymy rozpierdalam bity Także jakbym nie mógł robić tego to chciałbym oddać życie Psy, psy już węszą, rozprowadzamy to po podwórkach Wy-wypalone płyty jak towarku daj bibułkę To jak wódka i koka, czuję się uzależniony Potrzebuję nawijać, jak ćpuny na odwyku metadonu Każdy wers dzielę jak najlepszy towar, dostarczam go na scenę Detalicznie czy hurtowo: rymy, bity i DJ'e I chcesz już mieć nasz towar. Wyczuwam szybko twój szelest I szybko możesz go przedawkować, dla mnie to tylko interes To mój teren, bity i punche i masz tu rap na kilogramy W dużej dawce spalasz to i czujesz żądzę jak piromani Jak naćpany pragniesz więcej, bierzesz na maksa, rozpieprzasz sprzęt Pękają ściany i bije serce za duża dawka jak na taki dźwięk [Ref] Idą postacie w kapturach, to nie mnisi Nie są grzeczni, niebezpieczni są i nie są cisi I robią hałas, za to nie lubią nas I wiesz jak mówią na nas I wiesz jak widzą nas Lubimy rymy skrecze, zwrotki, ba**y, podwórka, bloki Bardziej niż życie gwiazd i plotki Bardziej niż fajne laski czy idiotki i My mamy ten towar hurt i detal a Ty Ćpaj to jak kokę mocniej, więcej