DJ 600V - Prosto stąd lyrics

Published

0 81 0

DJ 600V - Prosto stąd lyrics

Ten flow powinien być zakazany jak dragi Prosto stąd gdzie czuć opary trawy To jak wóda Cię pobudza do agresji i zabawy I jak koka daje kopa bo słuchanie to nawyk Zawiść sprawiła wczoraj, że zamknąłem się w sobie A przyjaźń daje szanse mi, że się otworzę dziś Słuchaczu możesz mieć wpływ na mą muzykę Opowiem Ci o życiu stąd, chcesz? To kup płytę Siadaj, słuch wytęż niech korupcja Cię pochłonie Prosto stąd, rap na światowym poziomie I to nie może być koniec, nie możemy tego stracić Bo 20 lat nagrywają rap Polacy Prosto ze stolicy wita stołeczne WWA Południowa Praga - tutaj rap nie umarł Hip-hopowa nuta od lat w moim sercu Kolejny gruby zeszyt zapisanych wersów Chwile kiedy piszę, są dla mnie jak mantra Słuchawki na uszach, długopis i kartka To mój styl, moje flow Moje miasto, mój kraj, mój rodzinny dom Zobacz, chodź man, poczuj woń Football grany co dnia, odpalony joint Boże chroń moją rodzinę, bliskich Na Was mogę liczyć, nie liczę na zyski [Refren] x2 Mam ten dryg, który słowa potwierdza Mam ten styl, który łapie za serca Znam ten syf, chcesz pokażę Ci miejsca Prosty styl byś to kurwa pamiętał Mam wrażenie, że ktoś zaciera mi korzenie Prosto stąd najpierw tylko podziemie Z podwórka doświadczenie, rozejrzyj się w terenie Warszawa, śródmiejskie pochodzenie Jak Incydent z Ławkowej wciąż dla samego sobie robię Nie obchodzi mnie co o tym powiesz To z miasta gdzie trzeba mieć dobre intencje Bo złymi wybrukowane jest niejedno miejsce Rzucam rap na kraj, to nie raj, to Polska Prosto stąd niech się dzieje wola Boska Mówię wciąż przestrogę by się nie zatracić Wciąż podaję dłoń i kłaniam w stronę braci Zamieszkuję tereny tam gdzie stanie moja stopa Pozdrawiam braci, moim domem jest Europa Prosto stąd nagrywam wokal Mój prywatny hardcore, jak ja to kocham, jak ja to kocham Na następnym zawodniku nokaut Życie tu leci jak ta zwrota, ziomuś Prosto stąd do Twego domu niech to leci Przez głośniki z balkonu My robimy swoje, nie spuszczając tonu Blisko swych przyjaciół i z daleka od kondomów, łapiesz? Hermetycznie zamykamy cały papier Znów zarabiam siano siedząc na kanapie Hajs mnie nie zmieni bo to tylko zwykły papier, Bo to tylko zwykły papier Prosto stąd x7 Mówimy prosto stąd Prosto stąd gdzie kartoteki mają po sto stron Zaślepieni forsą, nikt nie stoi jak posąg Każdy goni za lepszym życiem - wyścig trwa Widzę jak z tygodnia na tydzień coraz mniej łączy nas To miasto wciąga jak wiry Konga Jak ten zaślepiony skurwiel kolejnego longa Szybkie tempo, a tętno pulsuje jak ten bit Tu miejski syf ziom, nie zapach lawendy Nie ma co czekać cudu, za dużo brudu wokół Trzeba mieć dobre intencje jak nawinął Sokół Chcesz przesiąknąć i zgnić? Zastanów się nad wyborem Może od razu się wyhuśtasz i przewrócisz taboret 091 PMM robi tu wjazd Prosto że SZN daję Ci wstrząs dla mas Wiesz kto zachował twarz? To skład co buja klubem Wrzuć to w furze na streecie poczuj całym serduchem To nie wyjście na fuchę, nie dbam o Twoją skruchę Z mordy zrobiłeś dupę, to masz syf i borutę Trzymaj fakty, wciąż oddany dla rap gry Daję styl, który miażdży, nie ma innej prawdy Ty bądź poważny, to nie gra dla ułomnych Duma, honor, lojalność - cechy by być przytomnym I pierdolę osądy, lecę łukiem jak Firma Trzymam fason i nie pluję się jak kurwa za drinka [Refren] x2 Mam ten dryg, który słowa potwierdza Mam ten styl, który łapie za serca Znam ten syf, chcesz pokażę Ci miejsca Prosty styl byś to kurwa pamiętał P R O S T O Z Polski to stąd synu VNM flow jest stąd koło, nie z Londynu Elbląg, stąd sk**ów ten ziom wyniósł Stos rymów, o kurwa ale ten kot wymiótł Joint stąd robi tu kłąb dymu Te zioło spoko, sporo go ziom przyniósł Stąd dupy te blond ciągle tu chcą ginu Chcesz taką dupę? To ziom flotę tu kombinuj Stąd tylu nie pojmie tu pro stylu Nie położy na majk trotylu ton tylu W Twojej stylówce tu wciąż brakuje ziom sk**ów Yo VNM flow, ją porwie jak prąd w Nilu Prosto stąd, dobrze wiem skąd ja jestem Incydent, WWA, PŁD Śródmieście Należycie przywitany rejon mój nareszcie Na Awkową śpiesz się, będzie dzisiaj grane Jedna dwie na wejście, trzecie już polane Chodźcie wejdźcie, lufe weźcie Życie - szczęście, to nie senne wizje Tutaj wszystko jest realne, unikalne japy nastukane Nielegalnie wciąż nocą, przemoc nocą Inny może się ozłoci to samą nocą Ja ponad normę, spróbuj opanować korbę Gdy za sobą hordy ziomków masz, takie akcje znasz? Czy też w domu siedząc pękasz? Jak tak żyć przez(?) to męka, Jak tak żyć przez(?) to męka