DJ 600V - Grasz dalej lyrics

Published

0 106 0

DJ 600V - Grasz dalej lyrics

DJ 600 V i Juchas, cały czas Umiesz liczyć to na siebie licz Sam przyjrzyj się z bliska wszystkim obietnicom Ci, co najwięcej pieprzą, się najmniej liczą W życiu warto w parze z ciszą kroczyć Wsłuchaj się w słowa, to nie przeoczysz sensu Przedzieram się, człowiek, przez kolejny zator Mój prywatny maraton, chcę go przebyć z małą stratą Zapaśnik z matą rzadziej się spotyka, niż ja z kłopotami Ale nie powstrzymasz typa To Ha I Ha muzyka, liryka i Żoliborska klika Pokazują dokąd mam teraz iść Mam, mam po co żyć, mam! W tłumie ludzi zawsze sam Ale gram, bo nagrody wartość , znam ją PeeSeM wiem, że pomszczę ją Nie ma innej opcji, niech inni padają Niech grają swoje show reality, jeśli chcą W chuja tną, ale nie znaczy to, że ucichnie dzwon, Yo! Stały przekaz, omijać mielizny, kto zbiera fotosy? Ja tam wolę zbierać blizny Dla skurwiałych bliŹnich mam w zanadrzu haka Wiedz, skurwysynu, że nie kupisz sobie w ratach : Honoru, odwagi, szacunku i braterstwa W waszych rekach narodzona klęska Męska gra powiększa strach w życiu lamusa Jot do U do Ce Ha A do eS nie rzuca Bo na wietrznej, słowa bez poparcia Konflikt się zaczyna, nie obejdzie się bez zwarcia Starcia uczą wiele, nauki pobierałem Wdzięczność dla chamów, dzięki którym udział brałem w nich To nie blicht, ale rzeczywistość Dla mnie teraŹniejszość a dla innych pszyyyyy.... Ref. x2 Jadąc samochodem przez stołeczne miasto Spoglądam w przeszłość i widzę stare czasy Ćwierć wieku poszło, a życie pokazuje Że nie raz sekunda więcej, niż rok znaczy Mam coś takiego, sam już nie wiem, co Bo w każdym z nas siedzi dobro i zło No! Popatrz, no, teraz z perspektywy Lat Komu fart dopisuje, a kto na ryj padł Bat za batem. Bak, bak jeszcze jeden Mach za Żoliborz mocno w głowę jebie I niejeden tu w biedę wbity jest jak korzeń w glebę Ktoś chce się wyrwać, inny woli siedzieć Jeszcze kto inny nie chciał wiedzieć, co jest Miał w głowie projekt: żyć z żoną we dwoje Ale los mu pokazał, kto jest panem przeznaczenia Zabrał mu żonę, dom, marzenia, wszystko Dał mu powód, żeby upaść nisko I nic go już nie jest w stanie uratować Nieważne to, gdzie dane ci jest startować Nieważne to, gdzie dane ci jest zaczynać Ważne, gdzie dotrzesz i czy pion utrzymasz Typ nawywijał, sanki mu wjebali Pierwsza odsiadka, cyngwa za oczami Potem wyjście, znajomki, większe interesy I pamiętne rozmowy , kto ma jakie w życiu stresy Zamienił dresy na skórę i bete Inny człowiekiem jest, kto interesy klepie Węgorz telepie i w głowę wali jak kapo To! To jest właśnie codzienne zło No! To jest właśnie codzienne zło Chcą mu przybić parę, póki co Ref. x4 Dokładnie! Nieważne, skąd pochodzisz, wiesz Ani jaki masz start w życiu Ważne, żebyś robił swoje Bo jak robisz swoje, to grasz dalej Rozumiesz? Grasz dalej. Pamiętaj o tym Dedykuje to Izuni, Skoczowi, rodzinie I wszystkim Żoliborskim wariatom Na zawsze z Wami! Juchas... DJ 600 V...