DJ 600V - Wiedziałem, że tak będzie lyrics

Published

0 66 0

DJ 600V - Wiedziałem, że tak będzie lyrics

[Verse 1] Wiedziałem że tak będzie Zawsze za nic lądujemy na komendzie Dla nas wpierdol im dumy przybędzie Chwila niech zacznę od początku by nie stracić wątku Wszystko prawda muszę być w porządku Był zwykły letni warszawski dzień Razem z Klimą siadam w cień Vienio weź płytę zmień A my pogadamy na temat marzeń Nagle słyszę ręce z kieszeni dokumenty Odwracam się a to niebieskie mendy Nikt nie ma dokumentów bo nikt nie jest pierdolnięty Klima i ja w radiowozie zamknięty Szybciej niż można było się zorientować Komisariat tam będą transportować Wpierdol pewny nie musisz prowokować Stanąć na rozpoznaniu w jednej linii Wypuścili wszystkich okazaliśmy się niewinni Parę batów za to że od społeczeństwa inni Za to że żyjemy i jesteśmy wszędzie Ja znów wiedziałem że tak będzie [Ref. x2] Ja wiedziałem, że tak będzie... Wiedziałem, wiedziałem Ja wiedziałem, że tak będzie... [Verse 2] Tak będzie wiedziałem Gdy pierwszy raz hip-hop usłyszałem Być MC tego chciałem Słuchałem, pisałem, pisałem, słuchałem Tworzyłem swoje i nie naśladowałem Ale są takie rzeczy, których się nie spodziewałem Że nasze produkcje tyle namieszają Że ludzie wciąż o naszą płytę pytają Tego chcieli to w końcu ją mają Jak oceniają od nich to zależy Robię tylko to co do mnie należy Vienio też w to wierzy Klima ma jeszcze wielu żołnierzy Którym swoje tajemnice powierzy Pojawią się kłopoty i wtedy będę wiedział, że niejeden człowiek za mną stał Moje racje popierał Wszystko w dobrym systemie odbierał Potrzebuję moich ludzi tak jak skrzypiec futerał [...TAA...] [Ref.] [Verse 3] Nie zamykaj mamo dzisiaj drzwi, bo późno będę Z chłopakami idziemy dziś na kolędę Za chwilę do domu i do metra pędem Wkurwiony bo stałem pod pocztowym urzędem [...DIN DON...] Słychać u Krępola dzwonek, ale nikogo nie ma na dole Cała ekipa o ósmej ustawiła się na szkole Od kilku lat klepiemy tą samą dolę Co pijesz Goudę, browar, colę? [...YYY...] Browar wolę... Jeden, drugi, trzeci Siemasz Volt jak leci? Spadajcie, bo tu same dzieci To samo co piątek alkohol się leje Pijany typ rzyga, nastukany się śmieje Melanże awantury w Hybrydach to już są dzieje A dziś mam nadzieję, że nie będzie tak jak wtedy Najebany wszędzie zaliczałem gleby Nawet nie pamiętam kto komu wypłacał chleby Powiedz tamtemu żeby nie kozaczył Lamus potem będzie się grubo tłumaczył Ubliżył, dostał przeprosić raczył To było pewne jak techno w Trendzie Wiedziałem, że tak będzie Wiedziałem, że tak będzie [Verse 4] Wstałem rano, wypiłem kawę Pojechałem na Śródmieście Załatwić pewną sprawę Chodziło o wzmacniacza naprawę W powrotnej drodze wpadłem na coś ciepłego Byłem głodny dlatego zjadłem podwójną szamę Mijając filary przechodząc przez bramę Szybko do metra do ludzi, z którymi trzymam sztamę Miałem chwile to przyniosłem oligocen mamy Kiedy szedłem po wodę, zaczął deszcz padać Musiałem swoim nogom szybkie tempo nadać Spotkałem jednego koleżkę, ale nie chciało mi się z nim gadać Poszedłem do domu założyć coś suchego Wziąć telefon zadzwonić do tego i tego Pożyczyć zasilacz od Tedego Chciałem zjeść obiad, ale nie było niczego W szoku, w szoku pozostało tylko piętnaście minut Jak nie przyjdę na czas to będzie niezły wrzut, wrzut, wrzut Wszyscy gdzieś pójdą, a ja kaput, kaput, kaput Autobus nie przyjeżdża, zwleka [...GRRR...] Ja tu sam stoję a tam ekipa czeka Pod forum widziałem ich na zakręcie Przyszedłem nie było nikogo Wiedziałem, że tak będzie Wiedziałem, że tak będzie