DJ 600V - Się żyje lyrics

Published

0 92 0

DJ 600V - Się żyje lyrics

[Verse 1] Kto, kto na melanżu 24 na dobę W największy deszcz w najchujowszą pogodę Najlepiej się bawią najbardziej pijani ZN zawsze nastukani, eee Się żyje dzieciak bo nastukanym czas wolniej płynie Cała budka pod patykiem pogrążona w dymie, dymie Trzeba zapalić bo zaraz najlepsze minie Ej chłopaki poczekajcie na mnie moment Dzwoniłem po towar lecz niedostępny abonent Dopadnie nas dzisiaj najmocniejsza Warka Pamiętasz Pele urodziny Robsona i Marka To było picie czy zarobiono ci postać Takie jest życie nie mam floty weźmiecie mnie pod skrzydła Życie bez papierków dawno mi zbrzydło Wypijemy jakąś Goudę i zrobimy gdzieś bydło Teraz wszyscy rozbijamy browar lewą nogą Za zdrowie wszystkich którzy dzisiaj nie mogą Za chwile do nocnego wydeptaną drogą Słaby kolędnik niech zostanie w domu i tyje Się żyje dzieciaku, się żyje [Hook x8] Się żyje [Verse 2] Wstaję rano i idę zadzwonić Się masz Kaczy trzeba coś pogonić Zielonym polem rażenia się osłonić Zrzutka ekipy na dwie i pół paki Na towar ale skąd i jaki Mam dosyć kupowania ściemnionej padaki Dziś się bawię przy piwie i trawie Zapominam o każdej nieprzyjemnej sprawie Jaką przynosi codzienność Chcesz powiedzieć dość niech nie pojawi się żaden gość Co będzie chciał nam popsuć humor Wtedy na sali usłyszysz rumor To moi ludzie walczą o honor Więc nie prowokuj lepiej zmień ton Pozwól najebkę skończyć spokojnie Dziś myślę o blantach sztukach nie o wojnie Wszystko w porządku wszystko kontrolnie Rano będę leczyć kaca Co tydzień moja grupa do tego powraca Się żyje dzieciaku tak się żyje [Hook x8] [Verse 3] Rano wstaję stukam faję a potem do roboty Po trzydniowym melanżu nie mam na nic ochoty Jedyne co zrobię to uderzę na skłoty A po co po blanty A za co za fanty Od kogo głośno powiedzieć nie mogę Mówią na mnie Tomi pozdrawiam załogę A więc śmigam do chłopaków bo na siódmą ustawka Będzie hip-hop i trawka zakrapiana procentami Tak Klima i Hemp skład bawi się całymi dniami Po libacji całonocnym paleniu Najebany jak messerschmitd ku własnemu zdziwieniu Usnąłem w sześćset dziewięć gdzieś na tylnym siedzeniu Prześpię się ze dwie godziny jutro dalej piję Ty mnie spytasz co słychać ja ci powiem się żyje [Hook x8] [Verse 4] Się żyje dzieciaku Się żyje dzieciaku By się odurzyć nie potrzeba mi kraku Ni hery 9 8 7 6 5 4 WWDZ przejmuje stery W oparach Goudy i Marihuany Zawsze nastukany i zawsze gotowy Warszawski hip-hop uderza do twej głowy Się żyje, jak smak jointa nowy Kto jest kto rozwiązanie zagadki Posłuchaj synu mokotowskiej gadki Cenię dar który dostałem od matki Życie blantów palenie alkoholu picie Pozostań sobą i nie utoń w zachwycie Ja w dymie tonę znam swoją stronę Myśli mam szalone skręt w mych dłoniach płonie Sie żyje nie myślę o kłopotach Leci dzień za dniem kombinowana flota Kac giga rano co sobota T-o-a z chłopakami na skłotach Bo w tygodniu ostra najebka jest wskazana Wiesz co się liczy to Marihuana Alkohol, szybki s**, kokaina Całe życie na melanżu choć to nie nowina Hip-hop non stop i niech nikt nie zapomina Hemp skład od początku zaczynam Się żyje, jaram bo potrzebę czuję Styl warszawskich ulic reprezentuję [?] to miejsce gdzie zipuję Do szesnastej bo później po mieście się snuję Kolażuję M-o-k Śródmieście Ursynów Pytasz co u mnie odpowiadam ci synu Się żyje się żyje się żyje się żyje Się żyje się żyje się pali się pije się żyje [Tekst - Rap Genius Polska]