Dixon37 - Jestem z Tobą lyrics

Published

0 51 0

Dixon37 - Jestem z Tobą lyrics

[Zwrotka 1: Sokół] Beton wciąż jest szary, niebo gdzieś tam Większość wciąż nie czai tego kurestwa Szkoda słów na to co widać tu przez okno Brudny deszcz pada tu, na którym ludzie mokną Kwit ułatwia, ale nie goi ran Nie zakochuj się w nim, zarabiaj go, brat Razem idziemy, działamy, pomagamy Wielu chciałoby być z nami, ale tylko do działek Jesteśmy nieprzemakalni, bo wciąż razem Diabeł żongluje tym światem jak błazen Mamy swoją enklawę i garść szczęścia I razem damy radę, bo to są nasze narzędzia Wracamy stąd, gdzie niejeden nie miał wejścia Szliśmy pod prąd, trasa nie była najlepsza Chujowy start obejrzymy se na zdjęciach Jestem z Tobą, brat i nie ma cięcia [Refren] Jestem z Tobą! Daję słowo... Jestem z Tobą! Jestem nie do zastąpienia... Jestem z Tobą! Nawet gdy obok Ciebie tu nie ma... Jestem z Tobą! W momentach zwątpienia... [Zwrotka 2: Kafar] Jestem z Tobą, kiedy Ty nie masz już nadziei Kiedy tracisz blisko, co być przy Tobie mieli Jestem z Tobą wtedy właśnie, jestem z Tobą wtedy Dzięki mnie pójdziesz dalej, podnosząc się z gleby Jestem z Tobą, kiedy ginie Ci przyjaciel Ocieram Twe łzy, tłumie krzyk, jestem Twoim bratem Jestem z Tobą, gdy umiera miłość To miało przecież trwać wiecznie, a właśnie się skończyło Jestem z Tobą, gdy ciągły brak sensu Dusi w gardle, zmusza do podjęcia ryzykownych kroków Jestem z Tobą w czasie suszy, sztormów i powodzi Odkąd podpisałeś pakt, kiedy byłeś młody Jestem z Tobą w momentach zwątpienia Kiedy Bóg odwraca się, jakby już nas tutaj nie chciał Jestem z Tobą po wsze czasy, tu się nic nie zmienia Podpisano rap prawdziwy - sto procent podziemia [Zwrotka 3: Saful] Często kłócąc się z rozumem, mówię Tobie różne rzeczy Nie chcesz mnie już słuchać, bo żeś nieraz się skaleczył Daję Ci odwagę, chociaż sam czasem pękam Do bliskich Ci ludzi idziesz ze mną na rękach Daję Ci nienawiść, daję Ci też miłość I zdarza się, że chciałbyś, żeby mnie tu nie było Ale jestem z Tobą, jestem nie do zastąpienia Na dnie trzymam smutki, namiętności i wspomnienia Przypomnę Ci o bliskich, których już tu nie ma Dam Ci mnóstwo siły, żebyś sięgał po marzenia Wiesz, jak mnie posłuchasz, to nie będzie łatwa droga Ale jestem ostatnim, kogo mógłbyś mieć za wroga Jestem z Tobą, gdy walczysz o swój honor Kiedy chodzisz rejonami z podniesioną głową I nigdy od Ciebie nie odwrócę się na pięcie Jestem z Tobą, tu w Tobie Twoje serce [Refren] [Zwrotka 4: Rest] Jestem z Tobą, nawet gdy obok Ciebie tu nie ma Jeśli jesteś przyjacielem, to zawsze będę Cię wspierał Daję słowo, prawda jest tylko jedna i szczera I nie każdy chce ją znać, bo nieraz depcze marzenia Dziś wróg, wczoraj przyjaciel, to przez szmatę albo papier Ciach, taki ten nasz świat, sam go nie zmienisz Razem więcej zrobimy, bracie, bo więcej wiemy Jestem z Tobą, żywy tu, prawdziwy i szczery [Zwrotka 5: Michrus] Nawet kiedy zgaśnie ta ostatnia świeca Z drzewa spadnie ostatni liść, ostatnia forteca Przemieni się w pył, nie udawaj tylko żyj Bo jestem tu dziś z Tobą oraz będę do tych dni, co Co? Znajdziesz ścieżkę bez wybojów Pozbędziesz niepokoju, zniszczysz wszystkich agresorów Dam pomocną dłoń do prowadzenia steru Masz to tu jak w banku, mój prawdziwy przyjacielu! [Zwrotka 6: O.S.T.R.] Choć mam milion powodów, staram się nie narzekać Ciągle dziękuje Bogu za mały garb na plecach Zdrada, lojalność - nie mówmy o tych rzeczach Jestem z Tobą, w mych oczach zawsze odnajdziesz człowieka Weź się w garść, nikt tu nie rozdaje szans Bracie, też tak myślałem nieraz dotykając dna Czy wiesz jak to jest, siły na zamiary mierzyć? W sytuacji, gdy rodzona matka już w Ciebie nie wierzy Znam ten smak, byłeś tam razem ze mną Jak przyjaźń to do śmierci i nigdy na odpierdol Nie oczekuje nic, to nie frajerskie układy Typu: pomogę Ci wstać, byś Ty mógł mnie zabić Patrz na skurwysynów, dopada ich prawda Nie martw się, nasze życie, nasz cel, ich frustracja Zawsze z Tobą, za szczerze słowo ogień Czysta krew, brat bratem, ziom ziomem, wróg wrogiem [Refren]