Danny E.B - Piękne Życie, Piękny Rap lyrics

Published

0 169 0

Danny E.B - Piękne Życie, Piękny Rap lyrics

[Verse 1: Szach Mat] Ciężkie tematy jak kamieniołom A każdy woli jak go noszą na rękach Choć przecież trzeba się przebrnąć przez ten spektakl Nie ma co stękać - nie ma co stękać Stęka już ma pół wieku na karku a wciąż piękna Nie pytam się co ma na ten temat wyrocznia w Delfach To podpucha bo nie wierzę w wróżki i ich świecidełka Teraz gdy świecidełkami oplatasz się ty Twoje kolczyki oświetlają mój dom jak lampy LED Wiem że one oświetlą mi mój sen w fazie REM Jesteś snem, a rano i tak przepadniesz gdzieś.. Tak jak każdy z nas Chowasz skarb bym go nie mógł mieć nie... [Hook] Piękne życie, piękny rap Piękne życie, piękny hajs Piękne kobiety, piękny rap Piękne życie, życie skarb Piękne piekło, piękne niebo Piękny rap, piękny koniec Piękne życie Niebezpieczeństwo [Verse 2: Szach Mat] Sprawy zwiewne jak wicher A wszystko ulotne jak słowa Raz słyszałem że jestem poetą trochę to schlebia Gdy na co dzień widzisz ten świat zgoła Podążamy ulicą nową Audicą i patrzymy na siebie Świat to karnawał i maskarada Czy sprzedasz mi maskę siebie - w cenie Mógłbym być cieniem mógłbym z nią być A każdej nocy nawiedza mnie By zamieszkać w moim śnie To wszystko skraca do prostego równania Ale rozwiązanie mam w planach kiedyś gdzieś Ta akustyka to zamach - co wjeżdża na saniach Dlaczego jesteś płochliwa jak łania Ciężko cię złapać - utrzymać - taka kolej rzeczy nie ma co płakać [Hook] Piękne życie, piękny rap Piękne życie, piękny hajs Piękne kobiety, piękny rap Piękne życie, życie skarb Piękne piekło, piękne niebo Piękny rap, piękny koniec Piękne życie Niebezpieczeństwo [Verse 3: Szach Mat] Nie mów o przykazaniach Religia wciąż dla mnie to drażliwy temat Jestem wciąż pyszny, żywię urazą Pluję jadem gdy uważam, że trzeba Mój dom to nie Babel Wieża Oplotły mą szyję twe ręce zatrute Co idzie w nich żyłą przekleństwo do serca Brak ci ratunku, to koniec Wypiłaś ostatnie lekarstwo na tężca To miała być zwyczajna potęga Pojawia się wstęga - wiem, że chciałaś deptać po piętach Tak samo jak ty inna jest tu chętna Ten świat jest niesprawiedliwy, piękna Zamknij swe oczy jak ja moje Kiedy zrozumiałem, że harakiri to jednak potępiam Wszystko kiedyś wyblaknie jak z twojej dłoni ta henna [Hook] Piękne życie, piękny rap Piękne życie, piękny hajs Piękne kobiety, piękny rap Piękne życie, życie skarb Piękne piekło, piękne niebo Piękny rap, piękny koniec Piękne życie Niebezpieczeństwo [Verse 4: KBoom] Życie jest piękne aż do finito potem tylko poziomo w dół Grawitacja wszystko przyciąga i tak to jest na tym świecie już Pogodzony od zawsze z tym faktem Bo biorę wiecznie to co dostaję Studenckie te eskapady, znam te Z głodu wpierdoliłbym musztardę z chrzanem Nawiedzony przez ciebie, witaj piękna Nawiedzony przez ciebie jak wybraniec Nazwę cię muzą, ot taka motywacja W końcu dajesz mi ten niezwykły talent Nie każdy dostaje, bo życie to lotto I sam nie wiem kim będę jutro Ale nie lubię gdybać, więc może pogdybam jutro Perepetum Mobile takie to życie Dostań, sprzedaj, odzyskaj I tak jest piękne, a ja szczerze i tak to kumam Dla niektórych pięknem jest coś wsadzić do pyska [Hook] Piękne życie, piękny rap Piękne życie, piękny hajs Piękne kobiety, piękny rap Piękne życie, życie skarb Piękne piekło, piękne niebo Piękny rap, piękny koniec Piękne życie Niebezpieczeństwo [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]