Danio - Pitstop lyrics

Published

0 53 0

Danio - Pitstop lyrics

[VAN] Znowu pędzę jak Pagani, bo czekają fani na mnie Wreszcie chcę dać tracki dla nich, money na tym sobie zgarnę Pogląd na to zmienił się, V powiedział o tym wszystko Ale tym typom, co plują tu jadem, to chyba by przydał się pit stop Rezerwy paliwa, mów mi fura Fono żeby mieć non stop siły, musiałbym tu w bdurach tonąć W bzdurach tonąć, dla mnie ziome chmura, bonio żal mi tych, których noc po nosach smoli rura słono Nie widzę powodu żeby zwalniać tempo, kiedy forsy chcę Znasz to pewnie, tak to piękne, kiedy czujesz ze to czas na piąty bieg Ciągły swag, to jak w slikach po deszczu i potem Wyjechać z miasta sobie na tor przeszkód i latać bokiem I kręcić tę kierę opór, rozjebać karierę ćwoków Mieć swoje cele na oku i zostać trenerem kotów Które jak ty mają pasję i nie minie, bo jedynie to to miłość Oni jak ty mają pasję, ale białe linie nie są gorzką chwilą [HOOK] Bo nasze życie typie to nie wcale Gran Turismo To nie jest gra o miejsce, to jest gra o przyszłość Bo nasze życie typie to nie Forza Horizon Lecimy dziś daleko, gdzieś poza horyzont Gdzieś poza horyzont Lecimy gdzieś daleko gdzieś poza horyzont Gdzieś poza horyzont Gdzieś poza horyzont [VERITAS] W zaledwie półtora roku jestem gdzie Twoje ziomy po latach Skory polatać, nie stać z boku wiecznie, gdzie Twoje ziomy są lata Słowa ja rzucam na szalę i widzę szachownicę w dali Nie stoję w pit stopie odkąd to sprawa najwyższej wagi Myślałem, że jestem nikim, powiedziałem se spójrz na kumpli Jestem zajechany jakbym całe życie ruszał z dwójki I to nas różni, dobry dzieciak: Veritas Nie trzymają się mnie, ja i oni jak Continental i Dębica Rap mi wisi tauzeny, skurwiel miał mi forsę dać To gadanie głupot do majka tu ciągnie konkret hajs jak Porsche Cup A ja jadę dalej bez chwili wytchnienia, trzeba jeszcze głośniej grać Myślałem o końcu i zjeździe do boksu, ale tutaj tego nie skończę tak Mówiłem sobie: nie bądź cipa, graj dalej Nie powie nikt żem dał plamę, jak jestem w budynku to w Skytower Pracoholik, prawie przestałem spać, jeść Strasznie zapierdalam, choć to nie jest drag race [HOOK] Bo nasze życie typie to nie wcale Gran Turismo To nie jest gra o miejsce, to jest gra o przyszłość Bo nasze życie typie to nie Forza Horizon Lecimy dziś daleko, gdzieś poza horyzont Gdzieś poza horyzont Lecimy gdzieś daleko gdzieś poza horyzont Gdzieś poza horyzont Gdzieś poza horyzont [STECIU] Czas nagli, więc siadam w noc znów przed tekst Jak zwykle nad sen jakość przekładam wiesz fest W sumie to norma typie, bo chcę dać perfect dźwięki Pit stopu nie odwiedzę jak nie powiesz spoko, bo taki mam cel Jestem perfekcjonistą, a skoro to gra przyszłość To stawiam na prawdę wszystko, żeby z tego wyszło coś Zanim prysną stąd intencje, co priorytetem są Nie odpuszczę, biorę flow i lecę ponad to Dekadentem nie jestem, lecz czasem czuję że Bez przerwy później czy wcześniej padnę, albo na łeb mi, wiem Ale mimo tego wciąż gram I na pewno nie mam zamiaru przestawać obojętnie jaki los by mi dał stan Na bank typie, nie zrezygnuję nie łudź się Ambiwalencja się nie ima mnie, a za to znowu lęk To mój chory chaos, zawzięcie to powód spięć Wiec nie licz na jakąś przerwę typie, serio, nie w tej grze! [HOOK] Bo nasze życie typie to nie wcale Gran Turismo To nie jest gra o miejsce, to jest gra o przyszłość Bo nasze życie typie to nie Forza Horizon Lecimy dziś daleko, gdzieś poza horyzont Gdzieś poza horyzont Lecimy gdzieś daleko gdzieś poza horyzont Gdzieś poza horyzont Gdzieś poza horyzont