Czeslaw Niemen - Wrócę Tu lyrics

Published

0 167 0

Czeslaw Niemen - Wrócę Tu lyrics

[Verse 1: Bisz] Regularnie wracam tu i widzę czas przeleciał Większość niezniszczalnych ideałów, Nas nie wiedział, że Jedna miłość trwa dopóki hajs nie zmienia naszych cech Czuję gniew, dziwny jest ten świat - rak Niemena Młody był jak my tu wtedy, Nas to był eden Jak jedno czego pragnęliśmy to jeden majk Nadzieja była matką, gdzie jej dzieci - Medea Te miaste były nasze, dziś są czasem w GTA Stoję sam odpalam szluga od gasnącej głowni Czując pod łapami żywy, pulsujący chodnik Nie pozwolę mu umierać, znienawidź mnie teraz Bo za chwilę pójdą za mną choćby na dno pokolenia Daliśmy się wyruchać czy wzieli nas siłą, nie wiem Ale chyba coś za długo płonie ten Babilon - reggae Gdzie są nasze jaja, potrafimy tylko gadać Sprawię żebyś patrzył jak patroszę gada - drugi Adam Bisz [Hook] Wrócę tu, gdy powrócę tu [Verse 2: Małpa] Znowu znikam to steadicam sprawił, że trasa wygląda gładko W głośnikach Boot Camp Click, a za zakrętem patrol Znasz to, obce miasto, robi się powoli jasno Ostatni z pasażerów przed dwunastą zasnął Mam stąd daleko do domu, wiesz, opuszczam Toruń Kiedy tylko chcę, nie przez to, że nie dano mi wyboru Rano w szczerym polskim polu, z resztą mojego zespołu Nie powtarzaj nikomu nic, siemano, bez odbioru Nie mogę wam pomóc, sam dla siebie szukam luki Tylko z pozoru mógłby to rozkminić każdy głupi Zmienię sufit na niebo, mogę wrócić na drzewo Niech rookies szukają sztuki w tym pytając dlaczego Nie wiem co jest for real, a co faux-pas i kto ma rację Wiem co to styl i o co gram, gdy siedzę nad rymem Nie pytaj jaki jest plan, gdzie zjem kolację Zdam ci relację ze wszystkich miejsc, w których byłem Gdy [Verse 3: Zeus] (tak jest) Miałem te parę wzniosłych ideałów, ideały mnie wzniosły Na skrzydłach wiatru, po czym poniosły w każdy z krańców Polski Szlak do nieśmiertelności szarego chłopaka Z Łodzi prosto na front, nie plażę ziom - ‎Omaha To moja drogą nad bagno - Grandmaster Flash Forsa to dodana wartość, na karkach dreszcz To podstawa, jak znak na flagach „WU” Kaskada słów, bez tego nie mam po co wracać tu Nauczyłem się pluć, później pluć ogniem Moi ludzie, moje crew, wciąż jest tu, koło mnie Boy from the hood, wbija chuj w górę upomnień Bo gdy wyjeżdżam, moja grzeszna Łódź mówi mi "wróć do mnie" Zrobię to, Titanica pod niebo Wzniosę, bo gdy nawijam mogę to Moje flow daje flow w mojej żyle krwi Żyję tym od Rugged-N-Raw PMD [Tekst - Rap Genius Polska]