[Zwrotka 1] Nie pytaj kim jestem, bo sam nie chcę wiedzieć Dlaczego na pewno nie poznasz prawdy Choć jak już mówię, to staram się szerzej Ale najczęściej to stoję ponad tym Patrzę na wszystko przez zamknięte oczy Bo z własną wizją jest łatwiej mi kroczyć Choć me podłoże to grunt jest niepewny To ciągle tę drogę oświetla mi księżyc I znowu coś się pieprzy Powinienem być już przyzwyczajony Trochę się zastałem i już puściłem pędy To czemu nie jestem zakorzeniony? Mówią mi, mój drogi, droga nie tędy Słyszę takie gadki chyba z każdej strony Tylko potrafią mi rzucać przynęty Lecz jakoś nie jestem obłowiony [Refren] Może ty mi powiesz, kim jestem naprawdę Jeśli w ogóle istnieję naprawdę Tak wielu tutaj narzeka na prawdę Ja raz ją odrzucam, a raz bardzo pragnę [Zwrotka 2] Tyle emocji, którymi się karcę Zamykam się na kartce, to mój prywatny karcer Może żyję jak chcę, może to obłuda Może nie zasnę, a może pomoże wóda Zmyłem z twarzy wczorajszy uśmiech losu Ciesz się, nie musisz mi już mydlić oczu Możesz to poczuć sam w czterech ścianach Tu nie pomoże bandaż, to nie na ciele rana Wiele wydarzeń, nie broni nas Egida Wezmę to na siebie jak pas szahida Muszę ukończyć tę slalom gigant Konsekwentnie, nie grając na wiwat Z każdym dźwiękiem głębi w tych trybach Cały w tym jestem, coś więcej niż wymaz Znów robię wymarsz, nie szukam skarbów A raczej siebie, by złożyć ze skrawków [Refren] Może ty mi powiesz, kim jestem naprawdę Jeśli w ogóle istnieję naprawdę Tak wielu tutaj narzeka na prawdę Ja raz ją odrzucam, a raz bardzo pragnę [Zwrotka 3] Rzuciłem się w otchłań wygórowanych potrzeb Uświadamiając sobie, jakie życie jest gorzkie Że postęp zależy tylko ode mnie Postawiłem krok, muszę stawiać kolejne Dla jednych jestem tylko słabym raperem Innym zapewniam te ciary na ciele Jak na razie to kameralne grono Dla mnie to i tak rozmiar jak kolor z Rodos Zjadam własny ogon, zataczam znowu koło Może jestem historią i powrócę tu na nowo Może całość jest zmową, nie wystarczy milczeć A ja zapłacę głową za ujadanie pyskiem Plany ambitne zakończą się fiaskiem Albo po bitwie odpłynę własnym jachtem Zmienię maskę tak, by nikt nie zauważył Albo zostanę kim jestem, bo nie stracę twarzy [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]