"..W kalendarzu mego życia.. W kalendarzu mego życia.. W kalendarzu mego życia.. Kilka stronic bez pokrycia.." [Verse 1: Czeski] Wiesz nie jeżdżę do agencji jak mnie ciśnie Tak uczuciowy pewnie bym się zakochał w dziwce A to by było chyba najgorsze wyjście Choć przecież nie są obce mi błędne decyzje Jak sobie wyśnię przyszłość taka będzie Miewam takie sny, że chyba kurwa nie chcę Nie wiem jakim złem bije ode mnie Że wszystko się jebie mimo iż jest pięknie Nie wiem czy mam słuchać mózgu czy serca I tak oba te organy od dawna mam w częściach Szukam szczęścia jak każdy chyba zresztą I wiem, że ze znalezieniem go bywa ciężko Co mam klęknąć i płakać w niebo głosy Czy zrobić takie piekło, by każdy miał mnie dosyć Ile minie nocy dni nim znajdę energię Powoli zabija mnie lęk, że nigdy się nie spełnię Ref. x2 Umiem zawodzić, kochać i wiele jeszcze Buzuje we mnie ten uczuć ocean Chcę znaleźć odpowiednie miejsce I jak każdy dążę do spełnienia [Verse 2: Czeski] Zastanów się i nie mów mi o zaufaniu Jeśli mówiąc że kochasz, myślisz o rozstaniu Weź sobie daruj takie kwestię niepotrzebne I nigdy tego nie mów jeśli to nie jest pewne Mogłem się domyślić, że jutro Ci przejdzie Ale ciężko mi było przyjąć taką wersję Te chwile wydawały się bezcenne A teraz wydają mi się bezsensem Nie minęło mnie kompletne załamanie Lecz po czasie w końcu sporo zrozumiałem To porąbane, mówimy do siebie kochanie A jutro mijamy jak przed pierwszym spotkaniem Sfabrykowane momenty naszego związku W których było mega widzę je w dalszym ciągu Koniec końców nie chcę pozytywnych wspomnień Bo zostawiają mi w głowie Twój fałszywy portret Ref. x2 Umiem zawodzić, kochać i wiele jeszcze Buzuje we mnie ten uczuć ocean Chcę znaleźć odpowiednie miejsce I jak każdy dążę do spełnienia [Verse 3: Czeski] Dla mojej matki rzadko byłem jak anioł Ale dałbym sobie wyrwać serce za nią Mamo wierzę, że po tych ciężkich chwilach Kiedyś powiesz, że jesteś dumna ze swego syna Pewnie powiedziałabyś, że już teraz jesteś Z tego, że jestem bez względu na resztę Obiecuję Ci że naprawdę kiedyś będziesz Postaram się o to będę walczył zaciekle Na razie permanentnie odczuwam niepokój, że Nie dałem Ci nic więcej prócz sterty kłopotów Lecz gdzieś w półmroku widzę światełko I będę pędził byleby je dosięgnąć Twoja obecność daje mi siłę i wiarę I, że każdy wysiłek ma swoje przesłanie Niby banałem jest takie wyznanie "kocham Cię" Choć chyba nigdy Ci tego nie powiedziałem Mamo Ref. x2 Umiem zawodzić, kochać i wiele jeszcze Buzuje we mnie ten uczuć ocean Chcę znaleźć odpowiednie miejsce I jak każdy dążę do spełnienia