[Refren] Seks, seks w wielkim mieście Chwila wytchnienia z daleka od nieszczęść Z młodej dziewczyny robi p**no starletkę Ktoś ściąga z pizdy kolejną kreskę One to lubią, na zmianę forehand i backhand Te Wszystkie chude, w sam raz i te krępe Bez wstydu lezą w paragraf wygięte Seks w wielkim mieście, seks w wielkim mieście [Zwrotka 1] Przejeżdżasz przez centrum, do dołu opuszczasz szyby Trzepaki z second handu, którym chwieją się już tryby Idziesz do klubu, gdzie ekstraklasa cip Nie przepuścisz dziurze w płocie, tym bardziej Premiership Pierdolić HIV, to jest twój wybór Wzrokiem ją rozbierasz z sukienki bez pleców Ona bierze życie na całego, nigdy po trochu Jej ksywka to Śliwka, miała słabość do kompotu Obok niej Kasia, nie widzą jej, nie słyszą Zawsze gdzieś z tyłu jak ostatni kapiszon W gaciach ma retro ale nie lubi pościć Dziś w klubie czai się na kawał mięsa bez kości Ten wieczór nie skończy tylko w piciu Szuka długich pał w swoim krótkim życiu Ma ciasną kawalerkę i tak jest z nią seks Gdy ją zapinasz w dupę zerka ci jej pies [Refren] [Zwrotka 2] Młoda profil na Sex Fotce ma, fajna z niej pizda Chociaż jest z chłopakiem w związku wolne jeszcze ma dwa miejsca Potrzebny brygadzista, chce być brana na warsztat Niech lecą wióry, pokój jak tartak Jej sąsiad zna ten portal, zryty beret Ma fetysz na feler, chce Julie Piterę W jej intencji strzepie trzy razy zanim zaśnie W oparach dorsza za 8,16 Niejedna stara para mieszka w tym bloku Kiedyś Ogień i żar, dziś woda i popiół Marny los każdego człowieka Wszystkim to czeka, wszystkich nas to czeka Magda ma męża, ale w niedzielę i wtorek Pełznie u kochanka do serca przez rozporek Sama wyręcza mu żonę, ale czuje się z tym super Bo istnieje jeszcze ktoś, kto chce jej zbutwiała dupę [Refren] [Zwrotka 3] Ilu mężczyzn czuje się jak intruz w swoich domach Czeka aż ich minie w przejściu jakaś piękna nieznajoma Z żoną kocha się na śpiochach ona wcale się nie stara Biedak nie wie, że po kimś połowicę poprawiła Puściłby pawia, rzucił się jej do gardła Nędzna szmata, kukła na huju diabła Wspólny kwadrat,auto,mają jeszcze kota Wypalony związek, streszczony w kilki przedmiotach To wszystko w biały dzień, creme de la creme Rzeczywistość miejska chora jak sen Ktoś czuje swoją winę, że jest skurwysynem Gdy za miastem, za 5 dych, na szybko podaje szminę Ona działa na poboczu od wielu lat Zanim zjawił się jej rycerz pocałuje wiele żab Niejeden jej powiedział żeby schudła Spakowana w cellulit zbiera córce na studia [Refren]