Będzie, co ma być, ale nie będzie tam ciebie, nie wiem Nie wiem, parę rzeczy powiedziałem tutaj w gniewie Ale dalej trzeba żyć i nieść na plecach kamienie Nigdy nie poznałeś tego, ty już nie wiesz co się dzieje, eh Będzie co ma być, co ma być Będzie co ma być, będzie-będzie co ma być Dziwki się ze mnie śmiały teraz ja się śmieję z nich Ej, ej, ciężko jest lekko zryć Zaraz się wszystko pozmienia, bo nowe przestery wjeżdżają na blok Ale z nami ciebie nie ma, oh, to samo lotnisko, ale inny lot Możesz wypierdalać stąd, bo ciężko mnie zryć w ogóle Mnie już młode lekkie życie zostawiło z wielkim bólem Ciężko jest lekko zryć, dlatego nie mów już nic Miłość to jest narkotyk, ja czysty od wielu dni Lu-ludzie wchodzili mi na głowę, dlatego teraz jestem silny Dlatego teraz jestem zwinny, dlatego robię takie liczby Mam nowy plan, plan, plan, plan, plan, ciebie od dawna w nim nie ma Tylko ten rap, rap, rap, rap, rap, to zapisane w DNA Nie dla zabawy, nie dla kasy, nie dla fejmu, nie dla kurew Nie masz dla mnie dziwko klasy, bo robiłeś mi pod górę Będzie, co ma być, ale nie będzie tam ciebie, nie wiem Nie wiem, parę rzeczy powiedziałem tutaj w gniewie Ale dalej trzeba żyć i nieść na plecach kamienie Nigdy nie poznałeś tego, ty już nie wiesz co się dzieje, eh Będzie co ma być, co ma być Będzie co ma być, będzie-będzie co ma być Dziwki się ze mnie śmiały teraz ja się śmieję z nich Ej, ej, ciężko jest lekko zryć