Chada - Zrywam z umiarem lyrics

Published

0 212 0

Chada - Zrywam z umiarem lyrics

[Zwrotka 1] Dziękując za udany dzień, idę tam gdzie tłok i hałas Po drodze jakaś pała w mundurze się przyjebała Chuj z tym, jestem na miejscu wchodzę do środka, (Ja i cały mój skład) Wiesz, że mnie tam spotkasz, rozegrajmy to po mistrzowsku Pieprzyć ziomuś skromność Spójrz na tamtą wygląda jak wycięta z filmu p**no Przypomina osiedlową, ziomek mówi że kurwa To proste, że jej biust wyszedł spod ręki chirurga Ledwo trzyma się na nogach, widać nie czuje tremy Jedna z tych która wie, co się dzieje z tyłu sceny Idę dalej, widzę ziomka, choć nie jest późno Ma już dosyć, chodzenie sprawia mu sporą trudność Patrzy na mnie, mówi: „nieco przegiąłem ziomuś” Dziś wybieram najdłuższą z dróg – stąd, aż do domu DJ nie spuszcza z tonu, atmosfera nam sprzyja Właśnie tu, o tej porze resztę hajsu przepijam [Refren] x2 Dzisiaj zbudził się we mnie ktoś, kto zrywa z umiarem Nie ma jak od czasu do czasu kozacki balet Bawmy się brat, nie jesteśmy tu za karę Ten kawałek dedykuje ludziom zebranym pod barem [Zwrotka 2] Pójść do domu i się wyspać, mam nieco inne plany Jutro znów ten moralniak i te pieprzone stany Najebany jak nigdy, w sumie o nic już nie dbam No i stało się kurwa, abstynencja poległa Jakiś typek podbija, oczy ma niczym sowa Pewnie chce się zziomkować, znowu się nafutrował Zbywam go jak potrafię, pierdole taki schemat Nie chce kurwa dziś słuchać o niczyich problemach W sumie nie wiem co piję, czuję się jak na fali Barman znów udowadnia pseudoprofesjonalizm Rezydenci lokali walą gorzką na szklanki To już czas, żeby wstać i poszukać kochanki Chyba zgubiłem portfel i posiałem gdzieś klucze Kurwa mać, kiedy ja się tych nawyków oduczę Jutro znowu to przeklnę, znowu będę żałować Nastał czas żeby znowu z wódką się zmeetingować [Refren] x2 [Zwrotka 3] Znowu pokpiłem sprawę i ruszyłem w ten balet Jak tak dalej ziom pójdzie, zostanę sam jak palec Ja i moi ziomale, znowu leje się czysta Nie opisał by tego żaden felietonista I kolejna kolejka, każdy już nawalony No a w domu, w szufladach po terapiach dyplomy Ja nie szukam tu żony, nie bądź taka aktorka Bardziej skupiam się na tych amatorkach rozporka Ledwo dyszy wątroba i poddaje się serce Czasem lubię pozwolić sobie na wiele więcej Chwile mijają szybko, każdy dziś jest wygrany Ziomuś zasnął gdzieś przytulony do zimnej ściany Jak na razie w to wbijam, jutro to odchoruję Od tej wódki to czuje, że już wzrok mi szwa*kuje Co ty mówisz koleżko? Jaka etopiryna? Tu ból głowy załatwia się za pomocą klina [Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]