Tomasz Chada, ur. w 1978 roku w Warszawie. Jeden z weteranów ulicznej, dedykowanej mrocznym aspektom życia w wielkim mieście odmiany rapu. Na przeszkodzie do zrobienia znacznie większej kariery stanęły mu problemy z prawem oraz długie okresy, gdy ze względu na perypetie rodzinne i uzależnienia nie miał możliwości w pełni skupić się na nagraniach. „Traktowanie go jako ciekawostki polskiego rapowego oldschoolu jest zupełnym absurdem” – ostrzega jednak branżowy Popk**er.pl Pierwsze nagrania rapera pochodzącego z warszawskiej Pragi przypadają na drugą połowę lat 90. Zarejestrowany w 1995 roku kawałek „WWA miasto stołeczne” cieszył się już pewną lokalną sławą. Autor dał się poznać jako właściciel szorstkiego, hardcore'owego stylu. Opisywał życie stolicy przez pryzmat życia na swoim osiedlu, nic więc dziwnego, że stał się najważniejszym hiphopowym głosem praskiej strony Warszawy. Był blisko związany z Molestą, a jako członek duetu Proceder, który tworzył z Kaczym, pojawił się nawet gościnnie na kultowym debiucie tej grupy „Skandal” z 1998 roku w utworach „Klima” oraz „Armagedon”. Blisko współpracował z DJ-em 600V, dogrywając się do jego kilku kompilacji. Sporą popularność zapewnił Chadzie pochodzący z wydawnictwa „Hiphopowy raport z osiedla w najlepszym wykonaniu” solowy utwór „Cokolwiek” z końca 1998 roku. Nagranie to wiele mówi o tematyce, jaką podejmował MC od początku muzycznej przygody. Problemy związane z życiem na marginesie prawa, wykluczenie społeczne części ludzi, fałsz i poza wszechobecna w stosunkach międzyludzkich – to od zawsze można znaleźć w jego tekstach. Niezwykle jaskrawym tego przykładem był do dziś pamiętany przez wielu słuchaczy – łódzki raper Zeus wspomina, że miał ciarki na plecach – utwór „Czarne słońce” z kompilacji DJ-a 600V „Hiphopowy raport z osiedla 2000”, gdzie niespiesznemu beatowi i stonowanemu flow towarzyszył radykalny przekaz przestrzegający przed nielojalnością, bronią i twardymi narkotykami. Podobnie bezkompromisowi byli „Eksprzyjaciele” ze składanki „Styl reprezentacji pierwszej ligi” (2001). Wersy Z ulicy strukturą zżyci do końca życia Dom poza miastem, a w utworach ulica Tylko ulica i melanż wśród betonu Wielcy bandyci, złodzieje telefonów Wywołały lawinę domysłów i wzbudziły zainteresowanie Chadą Gdy do skutku nie doszło wydanie płyty przez Proceder, zaś samemu raperowi nie udało się zebrać wystarczającego materiału na solowy longplay, na kilkadziesiąt miesięcy usunął się z rapowej sceny. – Co prawda za czasów mojej współpracy z Krzyśkiem Kozakiem przymierzałem się do nagrania albumu, ale jako taka płyta nigdy nie powstała. Myślę, że to, co udało nam się wtedy zgromadzić, przepadło gdzieś bezpowrotnie – wspominał później w jednym z wywiadów. Powrócił niespodziewanie wiosną 2003 roku, gdy nakładem zapomnianego dziś wydawnictwa Promil ukazał się album „O nas dla was” nagrany wspólnie z białostockim MC Pihem. Dwaj wyraziści, operujący mocnym językiem artyści przygotowali osobisty, szczery materiał, który jednak nie odbił się zasłużonym echem przede wszystkim ze względu na niezbyt udane ruchy promocyjne. Był to okres, gdy uliczna scena została zdominowana przez artystów związanych z ZIP Składem oraz święcącego wówczas największe triumfy Peję. Z tym ostatnim łączy Chadę pewna przygoda niezwiązana bezpośrednio z muzyką. – Kilka lat temu wybrałem się do Poznania. Tam złapałem się z Ryśkiem i ostro zatańczyliśmy... Nad ranem, poszukując dalszych wrażeń, pojechaliśmy gdzieś autem. Był to jeden z wielu moich chybionych pomysłów, które miewałem w tamtym czasie. Przypominam sobie, że prowadziłem dość agresywnie i dość spektakularnie przyparkowałem na torowisku, dosłownie o włos od przystanku, na którym nie brakowało ludzi. To było bardzo nieodpowiedzialne i głupie, całe szczęście nie wróciliśmy do domu cali w gipsie i skończyło się jedynie na kilku niegroźnych siniakach i rozbitym bmw 320i cabrio – opowiedział raper w wywiadzie dla magazynu „CKM” Kolejne lata były w karierze Chady praktycznie martwym czasem. Liczne problemy życiowe artysty przełożyły się na to, że można go było usłyszeć jedynie w gościnnych nagraniach, których nie było jednak zbyt wiele. Pojawił się co prawda na płytach m.in. WWO, Endefisu, IGS-a czy Piha, jednak epizody te nie mogły zadowolić słuchaczy, którzy od końcówki lat 90. oczekiwali na solowe wydawnictwo artysty. – Od rozwodu w 2005 aż do końca 2008 roku rzadko kiedy wyciągałem nos z kokainy, a do tego wszystkiego, żeby było jeszcze „ciekawiej”, piłem na umór. To był najbardziej irytujący szczebel w całej drabinie mojego życia. Wiele sytuacji z tamtego okresu znam jedynie z opowiadań – szczerze przyznał raper w rozmowie z jednym z portali internetowych. Jednak nieoczekiwanie, już po trzydziestych urodzinach, Chada zaliczył jeden z najbardziej spektakularnych powrotów w historii polskiego hip-hopu. Nakład debiutanckiego „Procederu” (2009) szybko się wyczerpał, płytę chwalili recenzenci i koledzy po fachu. – Płyta Chady wniosła dużo świeżości do hardcore'owego rapu. Przede wszystkim autobiograficzne, obrazowo opowiedziane historie. W opozycji do banałów w rodzaju „jest źle, jest szaro” obserwacje Chady są poparte konkretnymi historiami – komplementował Ten Typ Mes dla Popk**era, doceniając „emocje wkładane w każdą sylabę” i „naprawdę nieban*lne rymy”. „Warszawiak, który rapował nie tylko na składankach Volta, ale również na „Skandalu” Molesty, wrócił w wielkim stylu i potwierdził, że w kwestii hardkorowego rapu w Polsce stanowi ścisłą czołówkę” – szedł mu w sukurs recenzent tego samego portalu Daniel Wardziński Dobra sprzedażowa pa**a trwała dalej: płyta „WGW” z 2011 roku uzyskała tytuł złotej, a wypuszczone rok później „Jeden z was” trafiło na szczyt listy bestsellerów pomimo notorycznych już zarzutów o monotonię i powtarzalność. To sukces tym większy, że promocja wydawnictw rapera była bardzo trudna. W 2009 roku, na parę dni przed trafieniem na sklepowe półki „Procederu”, sąd odwiesił raperowi wyrok 22 miesięcy pozbawienia wolności. Wytwórnia Step Records poinformowała słuchaczy o tej sytuacji w specjalnym oświadczeniu. Chada trafił do Zakładu Karnego w Bydgoszczy, gdzie spędził ponad rok, odsiadując wyrok za kradzież, paserstwo i lżenie funkcjonariusza służby mundurowej. Aresztowanie uniemożliwiło nagranie dwóch zaplanowanych teledysków. Sytuacja powtórzyła się przy trzecim albumie – jego premiera odbyła się, gdy Chada znowu przebywał w więzieniu. W czerwcu 2012 roku rozpoczął bowiem odsiadywanie kolejnego wyroku – trzech lat pozbawienia wolności za napaść i pobicie. Od tego momentu liczba fanów jego facebookowego profilu potroiła się, przekraczając 300 tysięcy użytkowników W 2011 roku raper wdał się w beef z Doniem, niezwiązanym już wówczas praktycznie ze sceną hiphopową. Po stronie Chady opowiedzieli się m.in. członkowie HiFi Bandy, co zaowocowało wspólnym dissem pt. „Sześciogwiazdkowy skurwiel”. Ale to, co zapowiadało się na łatwy tryumf, spotkało się z bardzo niejednoznacznymi reakcjami. W okresie po powrocie na scenę Chada nagrał też wspólne utwory z wieloma cenionymi jej postaciami. Można go usłyszeć zarówno na longplayach starych wyjadaczy rodzimego rapu (Peja, Sokół i Marysia Starosta, Fu, Sobota), jak i u młodych twórców, często głośno przyznających się do inspiracji jego twórczością (Hukos, WSRH, HiFi Banda, Brahu). Był jednym z artystów zaproszonych do nagrania w 2011 roku remake'u klasycznego utworu „A pamiętasz jak?”, gdzie wystąpił obok m.in. Sokoła, Mesa, Pezeta, Numera Raz, Ero, Kosiego, Vienia czy Włodiego. W 2014 roku ma się ukazać kolejny album artysty pt. „Syn Bogdana”. Nagrania na materiał odbywają się podczas przepustek rapera z zakładu karnego. Ma go nie opuścić do 2015 roku Wolny od asekuracji styl Chady oraz pozbawione owijania w bawełnę, wzięte z przestępczego życia wersy przełożyły się na odpowiednią reputację na rodzimym hiphopowym podwórku. Problemy z prawem i wyroki nasuwają licznej grupie fanów automatyczne an*logie z bardzo cenionymi przez Chadę twórcami hardcore'owego rapu z Nowego Jorku. Choć on sam bywa porównywany do Cormegi, „najprawdziwszego” z Queens, szanuje również Game'a, czyli artystę z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. – Game robi rap, który mnie interesuje, i to wystarczy, by przechylić szalę na jego stronę. Jego muzyka mnie inspiruje – wyznał Chada w wywiadzie dla Hiphop.pl