Chada, Bezczel, ZBUKU - Zejdź mi z drogi lyrics

Published

0 232 0

Chada, Bezczel, ZBUKU - Zejdź mi z drogi lyrics

[Zwrotka 1: Chada] Zachowuję się jak psychol, często dostaję do głowy Bardzo długo by wymieniać tu wszystkie moje choroby Teraz zejdź mi lepiej z drogi i zabieraj tych gamoni Którzy w życiu znajomości używają jako broni Możesz gonić tu za szczęściem lub zawiesić się na prochach Możesz gonić tu za szczęściem no i nigdy go nie dopaść Ja na blokach całe życie, właśnie tutaj czas mi mija Również mam trudny charakter, jak mój koleżka Adrian Skurwysyny mi zazdroszczą, wiem że podnoszę im tętno I ciekawe jak im skoczy, gdy podjadę R-ósemką I nie wolno tutaj klęknąć i nie myśleć o problemach Chociaż o wiele łatwiej byłoby udawać, że ich nie ma Teraz niewygodny temat, tylko dla ciebie ty pało Odgrywałeś prawilniaka no i co się okazało? Idę śmiało przez to życie, nie mów, że w tym nie ma serca Biorę zakręt za zakrętem, gdy ty nie ruszyłeś z miejsca [Refren: Sitek] x2 I nie obchodzi mnie, jak widzą mnie W ogóle tyle wiary, chcą tu wiedzieć, ty Co mu jest, skoro sięgnął dna, czemu wraca tam? Ty nie znałeś nigdy kogoś jak ja [Zwrotka 2: Chada] Mam tu sposób na tych typów, wysoko stawiam poprzeczkę Jakieś obraźliwe wersy uznaję tu za zbyteczne Coraz lepsze są te płyty, pisze to i kruszę skuna Nie powinno cię to dziwić - mówię o naszych albumach Jakiś tuman coś tam bredzi i obraża moich ziomów A na co dzień w pojedynkę raczej się nie rusza z domu Moich wrogów ciągle drażnię, a ekipa idzie ze mną Ramię w ramie na tych blokach, jak nosem sięgnąć Czuję jedność z ulicami, znam te nieprzespane noce To przez życie są te wersy właśnie takie cierpkie #ocet Jestem głosem tych podwórek, tu nie jeden Chadę lubi Co jak co – popularności to nie można mi odmówić Ja szanuje swoich ludzi, leszczy posyłam do diabła A ten papier, mój kolego, się nie zgadza już od dawna Znowu nagram coś, jak wyjdę, a więc proszę, nie narzekaj A na razie nie zostaje ci nic innego, jak czekać [Refren: Sitek] x2 [Zwrotka 3: Chada] Znowu czytam: "Chada słaby, no i przekaz w chuj ma dziwny" Sami siedzą przed kompami, pryszczaci, bezproduktywni Nie zamierzam oczu mydlić, zbijam piątki moim ziomkom Mówię jak jest i nie ściemniam, skurwysynu #MaxKolonko To nie horror tylko hip hop, czyli najgorętsze ścierwo Moi ludzi znają życie, niektórych ściga Interpol Jesteś ze mną to się trzymaj, nigdy nie dzwoń na policję Takich typów tu omija się, jak odpady toksyczne Znowu niszczę tych lamusów, dobrze wiemy o co biega Żadna menda nie wprowadzi niezgody w naszych szeregach Ja ostrzegam, to jest chore, jak walenie ziomka panny Mój styl życia dla niektórych jest mało konwencjonalny Teraz spalmy to i tyle, mi nie trzeba twoich względów Moje oczy i te wersy - czysta oznaka obłędu W kłębach dymu tutaj tonę, naprawdę czuję się silny Nigdy w życiu nie pocieszam się kolego krzywdą innych [Refren: Sitek] x2 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]