Buka - Złota Rybka lyrics

Published

0 143 0

Buka - Złota Rybka lyrics

[Hook: Buka] Gdybym miał taką lampę co spełnia życzenia Pocierałbym tantiem, z niej czerpał jak hiena Gdybym miał układankę, co tworzy złudzenia Przemierzałbym świat, z nią babrał spojrzenia Gdybym miał taki pierścień, co niszczy schematy Zakopałbym resztę i skupił się na tym Gdybym miał złote ręce, co kręcą bataty Gdybym miał co zechce, od tak, nic po za tym [Verse 1: Buka] Gdybym był super mega bohaterem Ukatrupiałbym w cholerę, super Buka rusza w teren Gdybym miał płaszcz, giwerę lub mobile i siekierę I laserowe spojrzenie, chwile na rozpierdolenie Gdybym miał floty tyle, że pęczniały by kieszenie I nie jedną miał chawire, w niej nie jedno me pragnienie Wille, te z basenem na wyspie cud w Ameryce Azji, Euro, Antarktydzie i na całym świecie Gdybym miał latający dywan i magiczny turban Latałbym zjarany na nim, i każdego wkurwiał Darł mordę, z góry na głowy spluwał To ptak? Samolot? To batman? TO BUKA! [Hook: Buka] [Verse 2: Buka] Gdybym miał taki pilot, co steruje ludzikami A w domu taki monitor z ich psychiką i statami Kontrolowałbym ich żywot, tudzież namieszał im w bani Tak by nigdy już nie było dłużej nienawiści do nas samych Gdybym miał taki pad man co zatrzymuje czas nam Przewija, zapamiętuje, co dyktuje wyobraźnia Gdybym miał taki punchline, co podbija miasta Gdybym miał funclub od Śląska do Gdańska Gdybym był hustler masta blasta w ramkach Naparzał hasła z pół obrotu jak blanka Gotów by stanąć w szrankach, an gard w motłochu Moje życie to bajka, ja poszukam tych przedmiotów [Hook: Buka] [Verse 3: Eljot] Gdybym miał Arkę Noego, to bym się do niej schował Prócz tego, tego i tej bym wszystkich uratował Gdybym miał taki zegarek, co zatrzymuje czas To zatrzymałbym czas, kiedy przeżywam orgazm Gdybym mógł niszczyć, niszczyłbym jak stonka A jak mieć jakąś sieć, to sieć sklepów biedronka A gdybym był brunetem wieczorową porą To wieczorową porą paliłbym paczkę Malboro Gdybym miał wyłączność na dystrybucje w tym kraju Nie byłoby Rubika i tego w chuja podobnych chłamów Gdybym mógł zamienić jednio słowo z jedną mą znajomą Powiedziałbym to samo nie traktując jej jak ZOMO Gdybym mógł urodzić się znów, urodziłbym się tutaj Gdzie jak nie masz auta wszędzie musisz chodzić z buta Gdybym miał taki browar, co nigdy się nie kończy Piłbym, póki bym nie stracił czucia swoich kończyn Gdybym miał zaczarowany ołówek Narysowałbym sobie parę milionów stówek Gdybym był boski Leo gralibyśmy w stereo A Victorie były by kopiowane jak w nero Gdybym miał taki talent, bym sobie wziął gitarę Namalował słowem wszystko to, co nie mieści się w pale Gdybym mógł jeszcze raz nagrać ten kawałek To tylko pod ten bit, a wersy byłyby te same