Buka - Dzień Kruka lyrics

Published

0 168 0

Buka - Dzień Kruka lyrics

[Hook] Pobudka dla kruka to nie gratka Powódka dla kruka to sąsiadka Malutka dla kruka wpadka - trawka Zielona jak natura matka X2 [Verse 1] Gdy wędruje w ościstych kwiatkach, chwastach Spracowany choć pracy nie zaznał Obeznany w gramach wybawca rapa Samozwańczy mistrz na wielośladach Składa i modle odpowiada Wstaje w południe, bo pracował w nocy A może cień rzucający się pod oczy Nadal swe życie toczy, przemierza doby Życia toboły jak w siatkach nosi Choć nie z Biedrony tylko z LaCoste'y Gostki, chłostki, moje tropy Szukam jak pies i jak pies będę tropić A w monotonii pływać to grzech, więc co robić Dumać w ustroni czy w (?) łowić głowy [Hook] X2 [Verse 2] I z doby na dobę dalej się snuje Deukatuje, zdezlukaj mój tekst To mym atutem robię to głównie By swoim butem nie kroczyć w gównie Więc dalej frunę omijam chmurkę Choć co raz po raz ląduje u mnie Skunksem się czuję jak z butem sznurówek I razem związuje je w humor i nutę Więc z dłutem jak szewczyk dratewka zapieprzam By wpadnąć w wersa i nie spać w petach Tudzież wierszokleta, nie kaleka, nie poeta Pierwszorzędna puenta z wiertła, które czuję [Hook] X2