Buka - W poszukiwaniu bełta lyrics

Published

0 130 0

Buka - W poszukiwaniu bełta lyrics

[Zwrotka 1: Rahim] Piękny poranek, nim wstanę, witam go z uciechą Idę nabyć śniadanie, za mną koleś pod krechą Stoję w tym SAM'ie po jogurt i mleko Za mną fan produktu Leśny Dzban Eko Taszczy swe wieko, tak więc poszukuje gwoździ I płaszczy jak gekon, pod nocnym nie od dziś Może nie jeść, byle wieje, byle dziś nie pościć Źle się dzieje, ale chleje do nieprzytomności Potem jadę do MaxFloStudio w centrum Kato Me kombi namierza zombie-nawigator On popilnuje fury, co ja na to? Wolę z góry Od setek za lakierowanie, zetek za pilnowanie Panie, wracam po sesji udanej Nagranie o gwardii wiecznie naebanej Współczuję, nałóg znam z autopsji, przesrane Parkuję i manewr ku przyszłości świetlanej [Refren: Rahim x2] Kroki chwiejne, droga kręta Ręce wyciągnięte, a to miejsce - to chyba cmentarz Gdy butelka odmierza czas, w poszukiwaniu bełta 40% szans - na dziki, dziki bauns! [Zwrotka 2: Buka] Mają 37 powodów, by leźć do monopolów znów Trzęsą się ręce bez alkoholu czy pokalów Strzelają z bełtów dzielnie, choć nie biorą tu ze sobą luf Ktoś łukiem wali o jezdnie, choć to nie Robin to schudł Wygląda mizernie, jest zielony w temacie diety Jego wątroby nie widziano na oczy, gdyby pytano o leki Ma wilczy apetyt, szczególnie w nocy jak leci po trzecim Dniu, gdy od kaca ucieka, znów trafia na mur w lesie Bez beki, mają ten ul w mieście - powiedzmy to cmentarz Żywe trupy żywią się trunkiem by nie spać - zwiedzać Katakumby albo zbierać na wódkę - żebrać monety Daj 5 złotych wbij mu gwóźdź do trumny, kolejny Kretyn - co myślałeś, że pójdzie po bułki do sklepu?! Niestety, ma w dupie konsumpcję potrzebną, na atuty jest ślepy I mu wszystko jedno, gdy ma procenty Nie chcesz znaleźć się w 40?! Wyrzuć butelki! [Refren: Rahim x2] Kroki chwiejne, droga kręta Ręce wyciągnięte, a to miejsce - to chyba cmentarz Gdy butelka odmierza czas, w poszukiwaniu bełta 40% szans - na dziki, dziki bauns! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]