Buka - Pastelowe lyrics

Published

0 67 0

Buka - Pastelowe lyrics

Ref Pastelowe niebo, plastelinowa ciemnosc Czas pelni odpowiedni czas by uciec stad Plastikowe drzewa niema nieba niepojetosc Namalowany kreska swiat stan*l przede mna 1 Wszystko ma swoja druga strone, swoje odbicie Lustro odbija twe oblicze, a oblicze zycie To zycie ma granice i cel obycie i an*lize To zycie ma sens (rev. odbicie) widzicie roznice? Gdy lustro peknie ja wraz ksiezycem przechodze przez nie Bo odkrylem to miejsce gdzie wiecej widze Czuje poezje jak przelatuje wokol Co tu jest sensem - nie pojmuje lecz czuje tu spokoj (rev. to miejsce) niedostepne dla twych oczu musisz to czuc To miejsce niepojete ukryte gdzies na uboczu To miejsce niepodlegle, jednak pelne pokus Moze cie uraczyc zatracic lub zabic (rev. kwestia wyboru) Ref Pastelowe niebo, plastelinowa ciemnosc Czas pelni odpowiedni czas by uciec stad Plastikowe drzewa niema nieba niepojetosc Namalowany kreska swiat stan*l przede mna 2 Wyrylem inicjaly w drzewie nad rzeka marzen Upilem sie pragnieniem w stawie, ktorego juz nie zobacze Odkrylem to co zapomniane i niedostrzegane dane Przelane na papier w ziemi pochowalem Juz tam nie wroce, gdzies zapodzialem klucze I nie powtorze tego dnia nie ujrze pastelowych wzgorz na gorze Plastikowych slow drzew strozem byc juz tego nie powtorze Chocbym nie wiem jak chcial uciec stad (rev. bo to byl blad) Ta strona zbyt barwna by babrac sie sensem Ta strona to magia, brak swiatla, cos wiecej Ta strona to barwa wrzechswiata ujecie Ta strona tak straszna, tak dziwna (rev. chce wiecej jej) Ref Pastelowe niebo, plastelinowa ciemnosc Czas pelni odpowiedni czas by uciec stad Plastikowe drzewa niema nieba niepojetosc Namalowany kreska swiat stan*l przede mna