Buka - Kiedy przyjdzie po mnie lyrics

Published

0 130 0

Buka - Kiedy przyjdzie po mnie lyrics

[Verse 1: Buka] Dawno odpłynęły statki w pogoni za szeptem a ja poczekam Już nie uciekam może dowiem się kim jestem Gdzie jesteś? Proszę obiecaj mi, że to nie letarg Życie w nieprawdziwym świecie pozbawionym serca Ja czuje twe oblicze liczę na odbicie piękna I cel vis a vis rozmycie staję naprzeciw w piosenkach, szkice Cierpienia okrycie przesłań przelanych na bicie W morzu łez wylanych skrycie i poupychanych w dźwiękach Ja będę czekał będę pamiętał o tych okrętach Odziany w ciszę kiedy do ucha zaszeptasz I spalę sekund klisze coraz bliżej tego miejsca Chwycę Twoją dłoń i niech nas poprowadzi tęcza Jak najdalej stąd niech porwie nas prąd, pochłonie ocean Gdzie nam dane topić los, marzenia, razem wejdźmy w to Bo kiedy umieram tu i teraz wszystko traci wartość Nieraz tak się zastanawiam czy warto.... [Hook: Buka] A kiedy przyjdzie po mnie właśnie ona Tak nieskazitelna obejmie w ramiona Po cichu, bez słowa by czuć i całować By uśmierzyć ból, strach zamalować A kiedy przyjdzie po mnie będę gotów Wyruszyć w to miejsce skąd nie ma powrotu By oddać jej serce, utonąć w jej szatach Odejść z tego świata i nigdy nie wracać [Verse 2: Mati] A kiedy przyjdzie po mnie i sekundy staną w miejscu I zatrzyma się świat gdy poczuje radość w sercu Uniesiemy się tam gdzie już nie czuje się lęku A konstelacje gwiazd wskażą nam drogę ku szczęściu Gdy zapuka do mych drzwi pytając czy jestem gotów Ja nie odpowiem nic odrzucę swój niepokój Krainy mroku, dotrzymam kroku a wokół cisza Zagra melodię, wyświetli obrazy z życia I przestanę oddychać tym powietrzem pełnym zdrady I zamknę oczy, żeby nie patrzeć, żeby to zabić Już bez obawy spoglądać z góry na świat Trzymając w garściach prawdę zawartą w gwiazdach Spójrz na te światła w tą bezchmurną noc I wypowiedz życzenie, które odmieni twój los Usłyszysz głos dobiegający z daleka Nie bój się, pomyśl co na nas czeka [Hook: Buka] [Verse 3: Skor] Nie spytam cię kim jesteś przecież się znamy Już wcześniej zaglądałem w Twoje oczy oboje to pamiętamy Te paranoje za tymi drzwiami Obłąkani, świat nieznany nikomu poza nami Zanim rozedrzesz niebo ukazując prawdę I nagle pochłonie nas to danse macabre Upadnę rozrywając ranę wspomnień I krwią na ścianie napiszę ostatnią zwrotkę A Ty podchodzisz nieprzytomnie tulisz moje ciało I milczysz tak jakby nic się nie stało A dni zlewają się w jedność i otula mnie ciepło W które chcę brnąć jest moją Mekką Powraca tętno ty uwalniasz mnie z objęć Powraca oddech a ja próbuję się podnieść Błagam chodź do mnie już nie boję się umierać A ty odchodzisz, mówisz mi: jeszcze nie teraz [Hook: Buka] 2x