Buka x Skor - Szafran lyrics

Published

0 125 0

Buka x Skor - Szafran lyrics

[Skor] Wyrwij z serca lęk, popatrz w niebo Rzuć wyzwanie monumentalnym szczytom Wiodąc marzenia ku najdalszym śniegom Postaw pierwszy krok z drodze do zmian Zabij strach, wyryj w kamieniach swe imię Nie lękaj się cienia hebanowych burz Złóż popiół zwątpienia na martwej równinie I rusz w stronę piękna szafranowych wzgórz [Buka] Z szarych kolorów - jak Feniks z popiołu wstanę I wzbiję nad nieboskłon, chwycić słońca szafrany By nasycić mój obraz życiodajnym nektarem Na ostatniej prostej w drodze po karmazyn [Skor] Z szarych kolorów - jak Feniks z popiołu wstanę I wzbiję nad nieboskłon, chwycić słońca szafrany By nasycić mój obraz życiodajnym nektarem Na ostatniej prostej w drodze po karmazyn [Buka] My to diament, twardy jak skała, obelisków Szlifowane przez lata dłoniami artysty mistrza My to fundament, nie do zgaszenia iskra Gotowi, by spalać pożarem wszystko [Skor] My to pasja, wykuta w duszy, wieczny płomień Nasz żar natchniony bojem w żywiole wojen My to ogień, dłonie kary, spojrzenie wiary Więc drżyjcie, białe flagi, w górę sztandary [Buka] To wiktoria, wzniesione dwa palce nad głowę Nasze ciało to zbroja, a w głowie chowamy oręż Nie na tarczy powroty, zawsze gloria! W walce o kolory zawsze idziemy po swoje [Skor] My to nieśmiertelność, legendy spisane w tomach Wieczność Valhali, stepy krzyczą pieśniami o nas Martwa bojaźń pod stopami, w dół przyłbice Nadziejo prowadź nasze miecze do zwycięstw! I niech spłyną krwią, jeśli to jedyna droga [Buka] Zastępy anielskich chórów mkną w mur, jestem tak blisko Zniszczyłem kolory marmuru w bitwie o przyszłość Chodź pokażę Ci blizny, w nich inferno płynie Moje myśli to zwycięstwo, nikt mnie nie powstrzyma [Skor] Znalazłem siłę, rany nie krwawią, horyzont płonie Zasyp mogiłę znamion, gdy uderzam mieczem w zbroję Opowiedz o nim moim wrogom, dobry wietrze To ostatni widok jaki ujrzy ich przebite serce [Buka] Patrzę twardo, płynie burgundem jak wino To wasza krew brudna po mnie spływa lawiną Wbijam sztylet wiolinom, co dyrygują mój żywot Wybieram miłość, jedyny obraz prawdziwy [Skor] Spójrz w me oczy, które jeszcze walczą, chwyć mą dłoń Która jeszcze chwilę temu odbierała oddech gardłom Chodźmy w jasność, w blask, który wypali obrazy I naucz się znów marzyć rozlewając karmazyn [Buka] (szafran cię wyzwoli w nas)