Buczer - Paranoja lyrics

Published

0 98 0

Buczer - Paranoja lyrics

[Zwrotka 1: Buczer] Boję się wyjść z domu, jednocześnie chcę z niego uciec Walczę z uczuciem które rozrywa moją duszę Duszę się, boję się, znowu chcę się napić W głowie głosy, które szepczą: "...możesz się zabić..." Z pozoru silny, w oczach innych skurwiel nie do zdarcia W genach pułapka, zastawili ją ojciec i matka Do świata pogarda, jak i do siebie samego Walczę o swoje życie, przegrywam, nie widzisz tego?! Kurwa mać! Zaczynam chlać, potem łykam pigułki Na sen, na spokój, chcę ukoić ten ból i Już nie potrafię zrozumieć samego siebie To paranoja! Jak znalazłem się w tym punkcie, nie wiem Chcę mieć nadzieję, że w końcu wyrwę się z tego gówna Walka jest nierówna i chuj tam, znowu odpuszczam A jednak krzyczę, wołam o pomoc: "Słyszysz mnie, Boże? Daj siłę proszę", modlitwę wznoszę co noc, a może Jeszcze nie jest za późno dla mnie, może się mylę Zostawiłem w tyle tyle, szczęście to jest przywilej Ile zdołam wytrzymać zanim nie popadnę w obłęd? Stawka jest bardzo wysoka, wiem o tym bardzo dobrze [Refren: Zelo] To białe płótno pociemniało wraz z upływem lat Niepewne jutro już dzisiaj dało o sobie znać Wszystko co wiedzieli o mnie do tej pory Gdzieś po drodze straciło swoje kolory Czasami bywa smutno, czasem chce się śmiać Żyjemy nazbyt krótko, żeby tracić czas na płacz Chyba nie wszystkie słuszne podjąłem wybory Bo co dzień walczą o mą duszę anioły i demony [Zwrotka 2: Buczer] Czasem przerażam sam siebie, boję się własnych myśli Dlaczego? Nie wiem. Po prostu muszę to przetrwać i być silny Tego ode mnie oczekuje świat A co świat dał mi w zamian, żeby wytrzymać i trwać?! Słyszałem wiele rad: "Odpuść, ratuj się brat" O kant dupy to wszystko, pierdolę cały świat! Cały czas jestem sam, czy tylko czuję się sam? Im więcej masz znajomych, tym masz mniej przyjaciół, to jest fakt Nie szukaj sprawiedliwości, bo ona nie istnieje Gdyby istniała, nie pisałbym tego teraz do ciebie O wielu sprawach nie wiesz, pewnie już się nie dowiesz... Wszystkiego nie opowiem, bo za bardzo się boję! Popadam w paranoję, czuję, że tracę rozum Serce jak lód, jego chłód nie powstał znikąd, zrozum To co przeżyłem sprawiło, że stałem się tym kim jestem I przysięgam, że już nigdy, kurwa, nie pomyślę sercem! Nie będę tutaj wiecznie, coraz cięższe powietrze Chciałbyś, bym przestał istnieć? To ustaw się w kolejce Nie ty pierwszy i nie ostatni chciałbyś, żebym zniknął Póki co jestem tutaj, choć wciąż niepewna przyszłość [Refren: Zelo] To białe płótno pociemniało wraz z upływem lat Niepewne jutro już dzisiaj dało o sobie znać Wszystko co wiedzieli o mnie do tej pory Gdzieś po drodze straciło swoje kolory Czasami bywa smutno, czasem chce się śmiać Żyjemy nazbyt krótko, żeby tracić czas na płacz Chyba nie wszystkie słuszne podjąłem wybory Bo co dzień walczą o mą duszę anioły i demony