BRZ (Pl) - Wzniesiemy Się Do Nieba lyrics

Published

0 139 0

BRZ (Pl) - Wzniesiemy Się Do Nieba lyrics

[Zwrotka 1: Konstruktor] Tylko dzień i noc - marzenia odłóż na potem Bo tu marzyć można o tym, by nie stać się prochem Można odliczać czas - to każdego złamie Najpierw wiatr i ogień, potem pozostanie pamięć Stojąc godziny w deszczu, o czym można myśleć? Tu nawet niebo płacze, wiesz napiszę o tym w liście Widząc mundur i karabin, żołnierzy pod bramą Liczę tych, którzy padli, wyniesiemy ich rano Gdzie był wtedy Bóg, gdy wymawiano jego imię? Gdy ginęli kolejni i krew mieszała się z winem Był tylko ból, modlitwa, chleb powszedni A nie było iskry nadziei pośród tej czerni Tylko szarość i śmierć, obozowa rzeczywistość I wiem, że tej nocy będę naprawdę blisko Niesiony wiatrem nie oprę się już murom Bo będę w twoich płucach i tuż pod skórą [Refren: Konstruktor / BRZ] (x2) Kiedy przyjdą po nas nocą - nie trzeba już walczyć Praca czyni wolnym, więc nie musisz się martwić I gdy wtłoczą gaz do komór, wiem to wystarczy Wzniesiemy się do nieba przez kominy Auschwitz [Zwrotka 2: Konstruktor] Wśród tysięcy ofiar jestem jednostką w tłumie A jedyne co mam, to tylko obozowy numer Bo tutaj nie masz nic, tracisz nawet tożsamość Wrzucony do wagonu budzisz się rano Wśród krzyków i łez wyładują nas na rampie Potem poszczują psami i oślepią światłem Jedni pójdą do baraków, drudzy prosto do komór Więc trzymaj się stary, ja nie wrócę do domu I nie będzie jak dawniej, bo to już historia Zostanie po nas popiół, gdy ruszą krematoria Mówią na to wojna, a to śmierć milionów Bo gdy wrzucą gaz staniemy w oku cyklonu To jest właśnie holocaust - zagłada narodu Tutaj gniew i nienawiść są silniejsze od głodu Jak w mieście zakłamania musimy tu zostać Pisząc własną historię na skórach i kościach [Refren] [Zwrotka 3: Konstruktor] Do utraty tchu, próbuje uciec z koszmaru Do ostatniej łzy, aż upadnie cały naród Zabrali nam wolność, teraz zabiorą wiarę A w zamian dali tylko kulę i ścianę Ojcze nasz, któryś teraz opuścił swoje dzieło Gdy zstąpisz na ziemię, Ciebie też zastrzelą Więc zostań w chmurach, a jak ktoś będzie pytał Powiemy, że jesteś po drugiej stronie księżyca Mogą upadać miasta, może pękać granit Ty nie zrobisz nic, jesteśmy na siebie zdani Więc zabieram wszystko, nawet całą winę I oddycham płucami zniszczonymi dymem A nad ranem poczuję chłód, miliony spojrzeń I wiem, że dziś nie nadejdzie drugi Mojżesz Nie rozstąpi się morze, nie nadpłynie arka Nadejdzie nowy dzień i tylko zmieni się warta [Refren] [Outro: Konstruktor] Przez kominy Auschwitz... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]