Bracia Wright - Lot lyrics

Published

0 106 0

Bracia Wright - Lot lyrics

[Refren] LOT! [Zwrotka 1: Scof] Jak żyć, kiedy mozolne pchanie głazu na szczyt To nie zaszczyt już? Wolałbym od razu za szczyt iść Ale niosąc krzyż swej pasji znów Brak mi słow, bo dawałem Ci już słowo nie raz Ale gdy patrzę w górę to ponad tę górę Myślę - żyć nie umierać! Idę dalej ciężkim krokiem. Droga po gwiazdy? E tam Jedna noga po drugiej nodze, a na nich sandałki Hermesa Gwiazdy... Mój głaz - przede mną. Nie mam żadnej winy wciąż Czekam na bombardowanie. Ja - jedyny, sprawiedliwy - Lot [Zwrotka 2: PEWU] Zbrodnia Dedala dodała mi skrzydeł I "Zbrodnia i Kara" dodała mi skrzydeł Mam swoje zdanie, moim zdaniem To nie zdanie parentatyczne Człowiek może robić to, do czego Bóg da mu siłę W tej sytuacji jest bezsilny, bo już wpadamy na siłę! Stare śmieci zbieram w stare szafy Szyję sobie przyszłość swoim materiałem, kładę nacisk Na umiejętności większy, niż Grupa Trzymająca Wagę I dołączyć do tej całej reszty- wcale się nie ważę! [Przejście] Wcale się nie ważę, wcale! Wcale się nie ważę, wcale! Lubię to, obieram swój kierunek, bo Nie pasuje, choć do tej układanki nie pasuję wciąż.. LOT! [Refren]