Bonson - Za kilka minut lyrics

Published

0 114 0

Bonson - Za kilka minut lyrics

Wysiadamy z auta w pięciu, flaszka w ręku Osiedle, klatka dusi gardła i smród. Ty Który to był numer i które piętro? I w ogóle co ja tutaj robię i na chuj ten wers, co? Wbijamy tam, gospodarz wpuszcza nas i siema Jakby znali mnie od dawna chociaż ja ich nie znam, siema! Pozory muszą być, nie? Przecież przyjdzie jeszcze czas że wszyscy wkurwią dziś mnie mnie i wyjdę Sztywno jak na stypie, Ty, no jak znasz życie To rozkręci się jak się spiją, daj kieliszek Ktoś polewa w końcu, jebać toast Oby nam się, sto lat Rozmów więcej, każdy nagle jakby chętny Z dupy pytania i więc z dupy odpowiedzi Pieprzyć, minuty lecą szybciej Myśli coraz głupsze, myślę: "skup się" Za kilka minut będzie coraz trudniej! Kolejna flaszka, w tle trzask szkła Obok koleżanka poszła jebać się jak szklanka Pijacki bełkot łączy w pary ludzi, alko Teraz widzę, że tu większość same chamy, kurwy, patos Idę na balkon, w ręku szlug, telefon w drugiej I napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów Zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz Wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknię Myśli przerywa śpiew pijanych syren - nie wiem Kurwa, może któraś myśli, że tak kogoś wyrwie Inni pokitrani w kuchni, w grupy, stada Kręci mi się w głowie, siadam, polej, popij, zapal Chuj, że paliłem jakoś tak przy piątym wersie Już mi obojętne, polej, popij, jeb się Dym gryzie w gardło i wkurwia krzyk, śpiewy Chcę się zrzygać, nie pamiętać nic Chcę wyjść, chcę przepić ich Zarzucam kurtkę i wiem, że mam dość już Zarzucam kurtkę i wiem, gdzie mam dojść, chuj Powietrze ja jakbym nie miał tętna Kolejny haust powietrza - pluję, nie pamiętam