Bonson - Witamy w mieście 2 (Remix) lyrics

Published

0 77 0

Bonson - Witamy w mieście 2 (Remix) lyrics

[Hook] Temperatura wzrasta, w górę dłonie jeśli kochasz to tak jak ja We wszystkich miasta, bo nadajemy na raz teraz dla wszystkich miast Jeśli jesteś ze mną, ze mną, ze mną, ze mną Podnieś obie ręce na raz, witamy w twoim mieście Więc na raz w dłonie klaszcz, ej [Verse: Bezczel] Miasto snów, miasto łez, masz to tu, znasz to też Reprezentuje swoje z dumą, albo masz to gdzieś W mieście treść jest ukryta, przemycam ci ją Psy na ulicach, szury się po kamienicach sypią Zwycięstwa uśmiech na zakrwawionych wargach Mieni się w jesiennym słońcu w żółto-czerwonych barwach Miasta herb, podlaska krew, twarda garda B do s do t do k sztandar W metryce na amen stempel zostanie w sercu Ogień jak z pochodni, wschodni temperament mam Za zadanie zaznaczyć miasto na mapie Na tym etapie w rapie jasno powiedziane łapiesz [Verse: Bonson] Tu gdzie bloki patrzą złowrogo Mamy tylko jeden strzał zanim wpadną po kogoś Nic nie wiem, chcesz? zadzwoń po pomoc Moje miasto, moi ludzie walczą o honor w nim Patrz na nich lub wyjdź, stań z nami Walcz za nich, pluj z pysk za słabym Daj tagi, swój styl na bramy Daj i graj dla tych ulic, albo milcz jak mamy patrzeć [Verse: Kobra] Typy tu Amerykę z polski robią, w sumie to masz rację Ekipa gruba tu bana zajeżdża na stacje Witamy w mieście, Kobra, siemano Poznań Jeśli nie my to kurwa kto zrobi to lepiej od nas? (remix) Tu Dj Khaleed nie powstydziłby się Morda psie, jak psu zupa należy mi się Golden Era świeże to, odrywam metkę I daję na full, to dzięki mordy i to brzmi konkretnie [Hook] [Verse: [?]] [Verse: Te-Tris] Urodziłem się w mieście wielkości głowy od szpilki Ale nigdy nie miauczę jak te koty z prowincji Horyzonty szerokie jak stąd do Ułan Bator Hator hator i nagle nam płacą za to Żaden street fighter, uliczny celebryta Outfit tak ogarnięty, że panny robią streeta I nie pytaj czy jesteśmy tacy sami czy tak różni Witaj miedzy ludźmi, witaj w dżungli [Verse: [?]] Siema Polska, witaj z drugiej strony mapy Haterzy tylko latają kraczą #wrony #gapy Tu prawdziwi grają w jednym teamie Tutaj gra ma tylko jedno imię Wiara szuka szczęścia na dnie flaszki Żulowi brakują znów dwie blaszki Masz to samo w kamienicach blokach [?] [Hook] [Verse: [?]] [Verse: Diox] Moje serce jest czysta, flaga biało czerwona Moja miasto jest dumne, że pochodzę stąd Nie ważne co myślisz, nie sprowadzisz do kolan Nasze pięści ze stali wciąż czekają na gong [?] W moich oczach ogień którego nie ugasisz Na mikrofonie jestem mistrzem jak Rakim Różnica jest jedna, idę wśród ulic Warszawy [Verse 2: VNM] Wychodzę z klubu, szósta rano i przejebałem baniek osiem Pada śnieg, ale mam go w nosie Tak, to była metafora, napisałbym elaborat o tym Ale nie ta pora, poza tym już nie mam wora Dlatego alko mnie przenika do bólu Odbijam się zygzakiem od krawężnika do muru Niunie - dzisiaj posucha była synku Trudno wał, V nie porucha w tym odcinku Zostało mi 5 złoty, więc mnie prowadzą moje najkony Bo cierpowi nie zaśpiewam "baby I got five on it" Jebać już te worki, wolę litery, baggy Hajs z rapu przebija śnieg lepiej niż przebiśniegi [Hook]