Bonson - AF8 lyrics

Published

0 124 0

Bonson - AF8 lyrics

[Zwrotka 1: Bonson] No siema lapsy, można stawiać już nam pomnik? Dobrze nie podniosłeś gardy, a już wchodzi dwójka z bomby Wiesz, jak siadam żryć to tak, że kapie tłuszcz na jordy I mam w chuju Laik, że jakiś Chińczyk szył je kurwa głodny Ty, spójrz na mordy, but na klatę, pluć wam w mordy Kiedy gniew pali wątroby za gaśnicę butla goudy Mówią mi nara pójdź na odwyk Mówię no, no, no i zrzut na chodnik Co kurwa znaczy za wulgarny rap? To nie ognisko Muka głąby, strzał na odmuł, tak to nie pomyślą Wiesz co krzykną? Almost Famous, spoko pierdol wszystko Takich jak wy się przeciągało przez boisko, nara Siara przepala kichy, diabeł stawia mi kolejkę Odpokutuję rano, charnę na was nim polegnę Trzym koleżkę i nie pierdol tylko grzeczniej Kurwa siedem grzechów głównych w trzech osobach, ty no pięknie [Refren: Bonson] Grzechy spłacę paypa**em, a resztę mam w kutasie Możesz nie zrozumieć o czym gadam kiedy tracę zasięg [Zwrotka 2: Laikike1] Popełniam samobójstwo jak palę Amber Leaf I jak mi zabraknie Rizli to se wyrwę kartkę z biblii I skopcę sztukę do bałtyka z kormorana I pewnie się zespawam jak mi znów nie wejdzie halal Tak samo sram na koran, to tylko baśń... Przed twoim mam innego boga, to tylko rap... Kłamię codziennie, prawda jest za ciężka Muszę pierdolić się z ludźmi jakbym podchodził do dziecka Ich kruche pancerzyki emitują słabe światło Polecam im narkotyki zanim za pięć minut zgasną Nie mam wyjścia, artysta to pizda dziś Jak go koks już wykorzysta, może w końcu zacznie pić Okradam się z psychozy, że ułożę to do końca Jak patrzę na wasze żony to ich nie pożądam Ani żadnej kurwa rzeczy, która skłania was by myśleć Że jak już spłacicie kredyt to ją wygraliście Budzi mnie rytm serca, jakieś 300 na minutę Jak patrzę na sypialnię to przecież jestem w Bejrucie Łapię feed ze wszystkich mediów jakie mogę sprawdzić I się znowu okazuje, że nikt nie ma racji W bardzo pięknych słowach pisze mi się brzydkie prawdy Jakbym miał was kurwa słuchać to bym wolał polski rap Jebać wegetarian, mleczarnie to rozpierdol Krowy się zapładnia ręką i zabiera im dziecko Wymiona produkują to, co wlewasz do kawy I jak wjebią się w infekcję, zabiera widlakami Jebać wegan, orzechy też mają emocje Przecież rosną, reagują, mają kosę z groszkiem Który zaczął oplatać leszczyny, to wina bylin Wypierdalać, naprawdę mamy dość, skurwysyny Coś z tym zrób albo skończ pierdolić Bo kładziemy chuj na bunt przy wątpliwej sile woli [Refren: Laikike1] Grzechy spłacę paypa**em, a resztę mam w kutasie Możesz nie zrozumieć o czym gadam kiedy tracę zasięg [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]