Bonson/Matek - Nad Ranem lyrics

Published

0 99 0

Bonson/Matek - Nad Ranem lyrics

[Verse 1: Bonson] Chcieli mi wmówić, że się dam zjeść Że wejdę w paszczę, że się pcham gdzieś Gdzie jest cmentarz serc, że nie ważne Że nie patrzę, że się zaćpię Że już zamknięty jestem w klatce Jeszcze raz, że spieprzę szansę Jak prawie każde przedtem szanse I prawie zawsze przez skazę na łbie To źle, że nie chce rad, wiesz I to że jestem dzieckiem mam gdzieś I dalej walczę przez ADHD A drzwi zamknięte są na amen A mi tak lepiej, dodam kabel A wy kłamiecie, bo znam prawdę i nie ściemniaj mnie Bo dzisiaj jestem ponad prawem A bywa, że widzą w nas armię A my? Tak jest, i wciąż jak w kranie płynie przez nas gniew Mówiłaś, że my to na stałe i nie ściemniaj mnie Bo dziś nie wyjdziesz stąd nad ranem [Verse 2: Bonson] My to rozsypane puzzle po glebie i to głupie Bo jeden element zgubie i już się coś jebie I chyba znów niepotrzebnie, przez coś się wkurwię, odejdę A Ty nie pytaj co u mnie, bo wiem Że chuj cie to pewnie, co nie? Milion strof mam pod skórą, a Mimo to, my to zło, my to front, jak to mówią My to, ktoś tam, my jak milion ofiar Bez imion odda sen za linią wroga gnijąc Piąta, gdzie tam, szósta Zamiast spać, ścieram krew z naskórka Ja? Sam na sam z moim złem na ustach Tak jak, smak nieba, co go niemal już znasz Dali nam wcześniej rozkaz, ale Zanim nas skreślę, to masz dla mnie przyjść Się dla mnie przebrać w biel I wzywać będziesz Boga nawet z tym nie ściemniaj mnie Bo dziś nie wyjdziesz stąd nad ranem [Verse 3: Bonson] I nie chce już tych scen I nie chce tu być nie, nie zmusisz mnie Dusi lęk, że już nie wrócisz, weź się głupi lecz Sens się gubi, gdzieś gdzie ból i gdzieś gdzie ulic Nie przejdziesz bez tresury Gdzie przez ludzi lęk w te mury wszedł Nie wiem gdzie jest ten, który ponoć trzyma sznurki Ale wiem, że jest więcej ich tu, skoro by nas uśpić Chcą dać Ci karabin, pchać by nas zabić Lub pozamykać, wsadzić w kaftany Jeśli o nas słychać, sami tak mamy "Biegnij!" ktoś tam krzyczał, grały tam tamy "Biegnij! Szkoda życia dla nich", strzały nad nami I jeśli pora zdychać, za nich - daj mi zapalić Dali nam wcześniej rozkaz, a więc Mamy tak biec gdzie chcą, i nawet jak na zębach krew Mówili "wymień to na chwałę i nie czekaj, więc Bo dziś, nie przyjmiesz go, nad ranem" [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]