Bogu - Umowa o dzieło lyrics

Published

0 59 0

Bogu - Umowa o dzieło lyrics

[Refren x2] Nie ma co pieprzyć, że chciałbyś lepsze czasy tu Weź szukaj lepszych sam, nikt ci ich nie wyłoży na stół Plan mam swój, choć to nie mapy do dróg To własne szlaki, tu padając wyciągnij łapy w przód [Zwrotka 1: Hyziu] Tu mam życie a'la umowa o dzieło A wita mnie tłok miejski, smak splifa i często coś złego Często nic nie mam z tego lub wyjdę na zero Płać i żyj, odłóż pieniądz, coś słabo karło dzielą I w koło tania szczerość ale chuj im w prawdy Moje życie to ryzyko zawodowe razy dwa w tym Ale jedno warte więcej i non stop pełnię warty Później sen twardy, bo kilka godzin wystarczy przecież Później człowiek rzuca mięsem, gubi cel na tarczy Jak ci, którzy więcej godzin przesiadują w pracy Znam takich, ty też znasz takich Jak nie masz własnego życia, to masz braki Widać po pyskach kto i jaki byt ma, niejeden tej drogi nie wybrał Nie ten cel, nie ta prosta, nie te znaki Obserwuj drogę i choć przez nierozsądek stracisz Olej, zawsze masz wyjście z każdej sytuacji [Refren x2] Nie ma co pieprzyć, że chciałbyś lepsze czasy tu Weź szukaj lepszych sam, nikt ci ich nie wyłoży na stół Plan mam swój, choć to nie mapy do dróg To własne szlaki, tu padając wyciągnij łapy w przód [Zwrotka 2: Bogu] A ty planuj, hej, tak nawinę Miałem planów tyle i wszystkie poszły z dymem Raz ja zjebałem, raz ty zjebałeś, raz ty zjebałaś Raz się zjebało, dzięki Bogu żyję Wciąż mam ten bilet, to jakbym trzymał sztylet Jestem asasynem, zachodzę od tyłu, giniesz W ciszy, bez hałasu A ty chcesz przeżyć to nie marnuj czasu Bądź jak spartakus, bądź jak Roka Jak dajesz radę, no to kurwa pokaż Nie ważne na wsi czy na blokach Czy trzymasz grabki, czy trzymasz glocka Na emigracji czy z Sanoka Ja mam determinację, swoje racje Trochę szczęścia i jakieś drobne na kolację Inwestycje, nie twój biznes Jeszcze będzie ten dom, basen, Camper [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]