Mam coraz mniej czasu, bo czas jest krwiożercą Krwiopijcą, jestem urodzonym mordercą Jimson, czyli pierwszy książę Odgryzę ci język, bo bezcześcisz solfeż Możesz kraść konie ze mną, ćpać moje Melodie, tak piękne, chcesz je łapać w dłonie Ludzie chcą je łapać wręcz garściami Jestem królem, raperzy mogą jeść palcami Mam 127 powodów by umrzeć Następne mi dołóż przy otwartej trumnie Twoi ulubieni raperzy nie żyją Dlatego jadę tak te wersy jakbym miał zginąć Pierwszy podziemny raper co ma flow, technikę I głos I zjada nawet papier Nie mam odciśniętej dłoni w betonie w miejscach kultu Ale masz moje słowa na podeszwach butów Umrę młodo Nie mam czasu umrzeć, ale czuję pogoń Trumnę bogom Wiozą, gdyby nie ty, nie miałbym tu nikogo Świat to tyłek w martwej dziwki Politycy biorą tyle szmalu za pas jakby uprawiali striptiz Dzieci nie mają butów ale mają karabiny Giną bez skutku, bo żyją bez przyczyny Spotkałem twoje oczy w środku klubu Mówisz mi, że jesteś Malorie W tej melodii będziemy trwać bez skutku Bez mitów, z krwią na wargach, bezsennie Oni piszą do bitu, ja piszę do ciebie Umrę młodo, jestem martwy, vel. Jimson Mam więcej pasji z nienawiścią niż pokazał to Mel Gibson Z klingą pod szyją albo z kulą w karku Zginę na h**nie przed furą czy przy barku A ty? ty możesz płacić mi w strachu A ty? ty możesz płacić w miłości A ty? ty możesz płacić mi krwią Skóra w skórę, krew w krew, kość z kości Mój znajomy chciał się zabić, znajdź mu pannę Inny dał się cztery razy zdradzić, wrócił do tej samej Jak go znów zostawi to nie wytrzyma presji Jak mój ziom co nie śpi, bo się boi śmierci Wszyscy z nich to raperzy, to jest popieprzone Kiedy matka pyta syna czy jej kopnie stołek Nie mam tego we krwi Mam kurwa tyle siły, ona tętni aż rozpruwa żyły [X2] Umrę młodo Nie mam czasu umrzeć, ale czuję pogoń Trumnę bogom Wiozą, gdyby nie ty, nie miałbym tu nikogo