BobAir - Niebo Na Dłoni lyrics

Published

0 95 0

BobAir - Niebo Na Dłoni lyrics

[Verse 1: RDi] Ja wyciągam rękę ku gwiazdom tak łapczywy na wolność Ona w zamian zasłania stając między nimi a mną Wiesz bezkres ogarnąć każdy by chciał Polską wiedzę Nie dojdziemy nawet do niższych platform Więc szukaj siebie gdzieś na drodze mlecznej Nie dojdziesz tam leżąc w bocznej bezpiecznej Jak jesteś z Gdańska zapytaj Wałęsę Czy nie naprawiał ci gniazdka zanim został prezydentem W Stanach pytaj kto tłuk Riddicka Bowe Ojca co czuł gdy papieżem został Polak Matki czy Pola Negri gdy była bardziej seksi niż sąsiadki Ze Lwowa, dotykamy gwiazd Bily Gates, Jim Page oni dotykali Taki Solorz z Radomia dotyka gwiazd, Marian Dziędziel on dotyka gwiazd może też kiedyś będę Mam nieboskłon na dłoniach ! [Hook: RDi] X2 Podnieś swe ręce w powietrze (wysoko) Nie bój się patrzeć na gwiazdy (i nie bój się) Sam sobie zawieś poprzeczkę (wysoko) Granica jest gdzieś w wyobraźni (w twojej głowie) [Verse 2: Orzeu] Nie możesz dać sobie podciąć skrzydeł Trzeba wyjść na prostą linię żeby móc o krok wyżej pójść Wiedzieć dokąd idziesz nie dbać o opinię Ludzie zawsze równają w dół, w dół Musisz znaleźć dobry powód żeby sobie pomóc Nie musisz być bohaterem dla milionów żyć tak jak one Nie próbuj żyć tak jak one żyj tak jak sobie to zaplanowałeś ale idź w dobrą stronę Na szczyt taa wiedzie wiele dróg A często o wszystkim decyduje jeden ruch Nie jeden był tam a nie jeden mógł Ile tam dotrze wie tylko jeden Bóg Też możesz zrobić coś o czym będą mówić Stać sie kimś dla ulic Być tym pierwszym wydepytwać ścieżki O których nawet nie śnisz więc nie śpij Bo masz niebo na wyciągnięcie ręki [Hook: RDi] X2 Podnieś swe ręce w powietrze (wysoko) Nie bój się patrzeć na gwiazdy (i nie bój się) Sam sobie zawieś poprzeczkę (wysoko) Granica jest gdzieś w wyobraźni (w twojej głowie) [Verse 3: Jimson] Zanim zaczęto liczyć czas Zanim religie i bank podzieliły świat Człowiek był jak pan Zobacz jaki szmat upłyną od planety małp Zobacz Kto z nas zginął idąc po święty Graal Popatrz gdzie przeniosłem cię żeby podać rym Do czasów genezy Gdy stanąłeś ponad tym Dziś biegnę tak jak bym buty w ogniu miał żyję tak jak by miał się walić świat Słyszę ale nikt nie chce już słuchać ciebie Nie robię dobrej miny do złej gry jak twój premier Drogi panie prezydencie co się z jutrem stało Boli gdy oddycham tu tym gównem rano Czemu zbroimy bomby i zabijamy śniących Czy to jakiś kompleks wojny po 45 świat jaki znam nie jest takim jakim chcecie dzisiaj by był Północny wiatr od morza od dzieciństwa był Urodziłem się by przegrać Jestem zbudowany tak by wygrać I nie byłem nawet jeszcze zły Czuje się jak czarnuch tutaj To jest rap o kaszlu w płucach, fałszu w mediach W tym jesteśmy my Płynie tutaj Citron Stock przez miesiąc chłodny Obracam się o 180 stopni Czy pocałuje w język węża czy będę jak niewolnik Drążył do wynajęcia niebo na dłoni [Hook: RDi] X2 Podnieś swe ręce w powietrze (wysoko) Nie bój się patrzeć na gwiazdy (i nie bój się) Sam sobie zawieś poprzeczkę (wysoko) Granica jest gdzieś w wyobraźni (w twojej głowie)