Bitykradne - Untitled48 (feat. Karwel) lyrics

Published

0 81 0

Bitykradne - Untitled48 (feat. Karwel) lyrics

Staram się ciągle zrozumieć mój świat skrapiany rumem, którego nie mogę unieść Mój świat skrapiany rumem, który trzymają me dłonie W gronie skurwysynów, którzy czekają aż to pierdolnę Jestem gotów na cokolwiek, gdziekolwiek, jakkolwiek, ziomuś Jeszcze kolejka i zawijam do domu Jeszcze kolejka, tak, to proste, Krzysiek Kończę na ziemi z rozbitą butelką pod nocnym I słyszę tylko... jakby pękł mi mózg Wołam po pomoc, lecz nie wychodzi już dźwięk z mych ust Chcę już do domu, lecz nie wiem sam gdzie jestem znów Czy to Warszawy, London, Mońki, B-stok, jeden chuj, to to samo Robię to samo, pijąc to samo, zmieniają mi się tylko twarze wokół Znikam znów na noc, gubię tożsamość, budząc się rano W lustrze nie poznaję swojej twarzy Ziomuś mówi, że był przedni melanż, mówię, że jak każdy Ziom mnie pyta, czy chcę się najebać, nie mów mi dwa razy Kołyszesz mój świat, w lewo, w prawo W lewo, w prawo, kołyszesz mój świat W lewo, w prawo W lewo, w prawo, czuję jak koisz moje nerwy Jak koisz moje nerwy Jak koisz moje nerwy Jak koisz moje nerwy W lewo, w prawo, kołysząc mój świat Koisz moje nerwy, które są jak strzępi kartek tekstów, które pisałem dwa dni temu najebany Sam nie wiem, czemu siadam wtedy do tych wersów Pewnie dlatego, że nie odczuwam wtedy problemów żadnych Brat, nie znam sam siebie, więc nie pytaj jak u mnie W skrócie praca, dom, kac, praca, dom, kac i tak na loopie, chopie Osrałem rap, bo nie widziałem tam siebie, chopie Straciłem wszystko, więc, serio, w chuju mam, co myślisz o mnie Mam tylko prawdę i ją dam wam, używam majka do spowiedzi jako broń nie od dawna Nie słucham podpowiedzi ludzi wpisujących w standard Ucałuję za nich Ail, niech im się farci nadal