Bisz - Mam wieczną miłość lyrics

Published

0 122 0

Bisz - Mam wieczną miłość lyrics

Dla Boga stwórcy, który powołał mnie Do tego szaleństwa Obojętnie czy jest Słowem które było na początku Czy komórką białka z której przypadkiem zrodziło się Życie Dla mojej Matki, jej Matki i jej Matki Mojego Ojca i jego Ojca i jego I dla mojego syna Który prześliźnie się mimo brzytwy Ockhama Wyskakując z mojego serca Którego nie potrafię domknąć Mam wieczną miłość Dla Niej, która obdarzyła mnie identyczną Z dziewczęcą naiwnością i kobiecą powagą Oddając mi siebie, nie mogąc wiedzieć Czy zostanie sobie zwrócona Rzuciła się w przepaść moich ramion Opadając jak dłoń Abrahama nad piersią Izaaka Czekając na cud Który wyśniła którejś nocy o głębokim oddechu Nie pozwolę jej upaść Tej miłości To byłoby jak wyrzec się Boga Obojętnie czy jest Słowem które było na początku Czy... Zostałem powołany Do tego Szaleństwa A moje życie to Dziękczynna Ofiara