[Verse 1: Bisz] Robota dla szaleńców - Zasypać Wielki Kanion Dostając na minutę jedno ziarnko piasku - hardcore! Lecz, gdy czujesz lufę przy łbie, to odmienia sprawę Miłość to pistolet - niemożliwość bez znaczenia dla niej! Po pięciu latach nie jesteś nawet w połowie, ziomek A widzisz, jak inni już wychodzą na swoje, ty możesz! Wkurwić się, skończyć z tym na darmo, i tak po jakimś czasie wrócić, dorzucić kolejne ziarno Mówią ci: "To absurd!", jakbyś sam nie wiedział o tym Pieprzona pętla czasu przez tysiące dni i nocy Liczby nie kłamią - mnożysz rok przez dziesięć, zupełnie jak więzienie, lecz nie wiesz, za co poszedłeś siedzieć! Nie wiesz, ile to potrwa, wiatr wywiewa piach z dna Przecierasz oczy - w dłoniach leżą zeszłoroczne ziarna Cztery kroki w przód - trzy do tyłu Pojebane tango - nawet kiedy śpisz śnisz, że rzucasz w dół ziarno! [Hook: Kay] Każdy dzień syf ten pcham I każdy wie, że każdy dzień Wydaje się taki sam... A każda noc wchodzi w kolejny etap Musisz wierzyć wciąż, że spełni się to Na co czekasz! [Verse 2: Bisz] Praca dla samobójców! Syzyf powiedział: "Pieprzyć to!", poszedł na zasiłek, siedzi z Kiepskim, wali bro Ty dalej marzysz o końcu tej udręki Twoja była dawno siedzi z innym na plaży w Tunezji! Ty masz już dość piasku - rozjebane nerwy Stoisz na krawędzi i nie robisz nawet małej przerwy Zacząłeś, to skończysz - nie po to tyle lat Sypiesz piach, żeby byle łach mógł napluć ci w twarz! Nikt nie docenia poświęcenia tu, ziomuś Nie masz czym płacić, nikt nie kiwnie palcem, by ci pomóc Patrzą na ciebie, jak na dziecko specjalnej troski Jesteś pojebem, dobrze wiesz to, nie chcesz litości Widzisz ciemność, gdy przyglądasz się efektom Aż któregoś dnia, los obraca życie jak wiaderko! Pusty wielki kanion zmieniłeś w piramidę Otwarte gęby patrzą - niemożliwe! [Hook: Kay] [Interlude x18: Bisz] Ziarno do ziarna