[Zwrotka 1: Śliwer] Kiedy to się skończy pytam kiedy się skończy Kolejny weekend widzę za mgłą jak Londyn Mam jakieś foty na portalach, pysk jak pajac I pozostaje mi jedynie robić z siebie jaja Matka przeżywa melodramat znajdując mnie z głową na kolanach siedzacego na półpiętrze Wyglądam znów jak lama choć ona widziała mnie już jako poważnego i że nerwów jej oszczędzę Wiedziałem że tak będzie, nie nucę pierwszej molesty Lecz to pierwsze słowa rano mojego koleżki Zasnąłem jak narkoleptyk, ochroniarze mnie nie lubią Moje środki nasenne to jest browar z wódą Pamiętam dużo mniej, raptem kilka wątków Wódkę, klub, peron, światła pociągu W szoku pozostało jakieś 500 metrów Jakbym nie ocknął się na czas to byś nie słyszał tych wersów [Refren x2] Mój zapracowany anioł stróż Nie ma słów, bo ostatnio nie kończę happy endem A ja mówię mu, mówię mu, że wierzę Wierzę, że dziś nie polegnę [Zwrotka 2: Hawaj] Mówią ze zajebałem wszystkie imprezowe geny Dlatego moj bratanek ciągle w domu siedzi Dzwoń do mnie, kiedy nie możesz rozkręcić biby Rozkręcę wszystko, nogi od stołu lub nogi twojej dziewczyny Przybijam piony dostaje całusy i dalej tancze Wbijam do fury dostaje w pysk wypierdalajcie! Lece na lajcie jak w star treku teleporty Zasypiam na Śródmieściu, budzę sie na zachodnim Taki warszawski kosmos wyrzuconych na orbitę A moj telefon i kajdan posiada juz inny własciciel Marzylo mi się morze i trójmiasto Szumią fale ale wisze na kiblu i chce tylko zasnąć Ja nie freestajluje ale dziś masz odemnie wolne W te dni tutaj nawet zagłośno świeci słońce Mam oczy jak Koreańce i od nich większą bombe I tak kocham tę grę za tydzień robię come back [Refren x2] Mój zapracowany anioł stróż Nie ma słów, bo ostatnio nie kończę happy endem A ja mówię mu, mówię mu, że wierzę Wierzę, że dziś nie polegnę [Zwrotka 3: VNM] Ostatnio nie prowadzę życia jakie chciałbym Najby na korze mózgowej zostawiają niemałe fałdy Cały V, ty nie skumają tego boy skauty Choć nie jeden z nich mieć takie życie tu ziom chciałby Wracam z pracy po pracy kłade na papier rapy Albo ide do studia albo jade w trase zapić I wracam do WWA znów lecę do klubu tam Każdy mój erytrocyt już cząstke dużego bólu zna Mając dwie prace , nie odpoczywam dwa razy więcej Dwa razy częściej wątrobe za pęgę tracę I to jest średnie raczej Mimo że wiem nie płacze Co drugi tu tak ma sam zmienił by chętnie glace Sobie a ciężkie to jest pędzi jak flash Życie więc jak wiesz chcego chcesz, prędko to bierz Sam nie wiem dokąd ide czy biegnę Chcę wierzyć że czy to jutro czy dzis nie polegne [DJ Ace] [Refren x2] Mój zapracowany anioł stróż Nie ma słów, bo ostatnio nie kończę happy endem A ja mówię mu, mówię mu, że wierzę Wierzę, że dziś nie polegnę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]