Bartosz Miszczyk - Podświadomość lyrics

Published

0 79 0

Bartosz Miszczyk - Podświadomość lyrics

[Produkcja: Szur] [Zwrotka 1] Czy pomyślę, czy mi się przyśni - sięgam tam przez moje myśli Od podświadomych decyzji, aż to się urzeczywistni... Precyzyjny obraz wizji tworzę, aż widzę to we wszystkim Dobrze mi z tym, więc proszę instynkt o przebłyski Co drążą skały... Widzę je ze szczegółami, z kolorami... Od podstawy po rozmiary, gdy jak wulkany wrą o zmiany... O potok lawy - wodospady, co przerodzą się w błogostany... Z pozostałych mi fotografii, zrobionych tu sobą samym... Nie mam miejsca już dla zwątpień. Twarzą w twarz, z końca początkiem Kroczę środkiem, nie poboczem, nim ponownie się oglądnę Mam wewnętrzną elektrownie, ciągle ciągnę prąd z niej... Skąd wiem? Mój duch na elektrycznym tronie, rozściela białą chorągiew W nieco rozchwianej naturze, mam tę nie zachwianą wiarę że ta czerwona krew na bluzie, zazieleni Zanzibarem... Biały piasek, wiatr i fale, jak już wypłacę ekwiwalent I połączą w ściany bale mi, jacyś mili kanibale! [Refren x2] Gdy oddychasz cyklem nocy, kamracie, ja słyszę głosy... Może zmienia mi się biocykl? Podświadomość linie tworzy... Silne wstrząsy... Efekt wewnętrznych eksplozji Z tych emocji mi krew mrozi... Przymknę oczy [Zwrotka 2] Moje cele to już trofea. Co dziś sieję, jutro zbieram... Lecz gdyby strzelił chuj to teraz, bez komendy stój, bo strzelam! Mógłbym zacząć znów od zera, a tych parę stów z portfela Gdzieś na jednej z dróg osiedla, gdzie Bóg daje i Bóg odbiera Jak nie mówisz, chcę nic nie mieć, to niemożliwe nie istnieje Dowodzi tego Twe istnienie... To Twój umysł jest Disneyem Mój poprzedni cel już w tle jest. Nowe cele? Też, widzę je Uczulam na epilepsje... Nieprzyziemnie, mieć ,czy nie mieć?! Więcej, niż te cegły w niebie... Częściej widzę, gdzieś w tym siebie Przez tę rzeźnię śmiesznych siekier, przejście! Idę... Reszty nie wiem Mi nie obca, w hieroglifach zanurzona Atlantyda... Nic nie doła mnie powstrzymać, jak już to moja własna siła! Po przebudzeniu i przed zaśnięciem, czekam aż ten dzień nadejdzie Wiem jak będzie... Znów wiem, że stać mnie na więcej. Się poświęcę! Mówią mi - znajdź miejsce w rzędzie, zanim skończysz w ekskremencie... Wiem, że nie chcę! Może jestem przestrzeleńcem, lecz nie więźniem [Refren x2] Gdy oddychasz cyklem nocy, kamracie, ja słyszę głosy... Może zmienia mi się biocykl? Podświadomość linie tworzy... Silne wstrząsy... Efekt wewnętrznych eksplozji Z tych emocji mi krew mrozi... Przymknę oczy [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]