[Verse 1: Kony] Pochylam głowę nad miastem Zakładam kaszkiet albo czapkę z daszkiem Blant płonie jak łuna na Damaszkiem Zbijam flaszkę, aż te myśli ważkie spierdolą mi wyobraźnie Właśnie mam waśnie z panną i strasznie gaśnie uczucie, znam to Dupa rzuci mnie n-ty raz, nie ufam chuci, pierdolnięty smętny czas To siedzi w nas i rozpierdala mnie od środka Wywalam hajs, ale chciałbym cię mała spotkać Gietów piątka lepiej niż szóstka w totka I bombka, i wódka, i usta, byłaś słodka Dziś zalejemy się w trupa pierdoląc o smutach O naukach z życia i o sukach Oto ja Werter w konwencji hardcore Ty patrz jak cierpię z koncepcją marną Tak na siebie, dach bloku jak JedenSiedem Chyba skoczę, daj spokój, gdzie Eden? Nie wiem [Hook] Ziomuś, ja nawet nie chcę wiedzieć System cię dyma w dupę? Super To kurwa niech cię jebie Problemy z dupą? Spoko Będziesz miał jeszcze z dziewięć Więc zamknij kurwa mordę, bo Ja nawet nie chcę wiedzieć [Verse 2: Wredny] [?] zapętlają się jak stara płyta Rzadko widuję, nie pytam co u nich, bo nawet siara pytać Co rano marazm wita, jest dobrze jak siana styka A czemu? Bo gówno robią, chcą być jak dziana szycha Każdy mała pyta chce naruchać hajsów I tu pojawia się mój problem, bo muszę słuchać szajsu typu "Stary, nie jestem agresywny, ale muszę zbić fortunę I tylko mi nie idzie, a dziś każda *pip* to umie" Baran marzy o złotym runie, czekając aż wszystko runie Do byle pracy nie idzie, bo nie zostanie nic po dumie "Serio, za rok będę ci mówił kogo dziś posunę" A tak naprawdę jego ruchają, bo jest cipką, w sumie Ode mnie starszy, ze starymi mieszka gdzieś w domu Na piwka nie starczy to "Kopsnij [?], wiesz jak jest ziomuś" Nie kurwa, nie wiem i jestem be, bo nie chcę dać Mnie jego problem jebie, gdy gada jestem jak [Hook] [Verse 3: Helio] Spotykam typa z podstawówki, uczeń pierwszej ławki Nie chcę gadki, staram się ukryć w cieniu czapki Ale już widzę, że mnie cep wypatrzył I zasuwa w moją stronę #wredny_bakcyl Jeszcze nie zaczął nawijać, a ja już mam dosyć "Stary, w tym tygodniu mam 4 kolosy, kombosy 3 egzaminy, kosy i jeżą się włosy" Wkurwia mnie to jak latem osy A ten o tym nadaje pół godziny jak newsy Faktów A typ jest suchy jak wiór, usypiam tu Chciałbym słuchawki na uszy dać znów Bo na takie głosy jak ten jestem głuchy jak Pjus Tylko myślę co ten typ ma w bani Nie bałagan, ale burdel, z gównem kranik Mówię "sory, muszę lecieć", myślę "nudzisz chamie" Szybki sus na zewnątrz, to nie mój przystanek [Hook]