Jesteś młody Głodny jeszcze Pewny siebie niebezpiecznie Twoja szkoła i dom Gimnastyka na czas Urodziłeś się winnym Choć niewinną masz jeszcze twarz. Czas uniesie cię jak wiatr Twą duszę i ciało I zmienisz się sam Tak by ci nie było żal Niczego już więcej Iskra życia Najdroższa jaką masz Nie zaćmi Słońca Nie zniszczy Skał Nie zgorszy Księżyca Twoje groźne odbicie Ani oczy zielone Najpiękniejsze jakie znam. Gdybyś był tylko cieniem Miałbyś tu raj dla siebie Leżąc u stóp wszechmocnych Nagich skał Gdybyś się Słońca nie bał Byłbyś ozdobą Nieba Tak zawieszony jak anioł Między prawdą a grą.