BabilońSky - LSDiss lyrics

Published

0 159 0

BabilońSky - LSDiss lyrics

Teraz patrz niezły trójkąt- walne dwie szesnastki Później mi oczko puszczą- Illuminati Raperzy mówią jebać słabych, co za onanizm Powiedz "lecimy kurwa tutaj", najwyżej skończysz jak Magik Wciągam węże nosem na luzie, Kobra radze spierdalać Dobra mierzcie knebel na buzie ile mam słuchać skomlania Pale mosty, boy, to już mam za sobą wybacz Nie patrze za siebie bo pewien jestem że nie umieją pływać W rapie robię niezły saigon- oczy jak chińczyk i zjadam koty Tych dobrych jak na lekarstwo, kaszle przez jointy- zjadam Acodin Mam tak cięty język- kładę na niego plasterek Bym mógł w kosmos mierzyć choć na razie na fazie to podziemie Z tym flow drewnianym możecie zrobić laskę mi Albo strugać pajaca myśląc że po kłamstwie urośnie kij- Wam w oko myślicie że spoko co gracie jest niezłe, no nieźle co? Odkąd latam grunt badaj, wcześniej polecę Ci- geodezje skończ Ze mną się zaraz rozerwiesz jak Lech Kaczyński Wysyłam paczki na serwer jak Ted Kaczyńsky Pierdole wasze hashtagi- jak porucham to w kratkę Wciąż lecą te przeruchane, gdzie nie spojrzę to Dreamliner Myślisz ze napiszesz cokolwiek i masz dwójkę to jesteś kotem? Kto Cię dopuścił do sesji na studia (jakie?)- nagraniowe Chcesz mieć świeżość jak Orbity, na pH już wole kwas brać W kółko to samo jak orbity, masz pecha jak chcesz to nagrać Scena obsrana koncertowo jakby Gigi Alin zagrał Brzydzą się beefem jak widzę nie zliczę tu wegetarian Dlatego też rzucam mięsem, niech was teraz zniesmaczy cham Chciałeś słuchać pewnie poezje- to jest tren- żegnamy rap Powiesz zginął prawdziwy rap, podpowiem ziomek- znalazł sie grobie Może mi skoczyć całą rap-gra bez nazywania się czarodziej Pieprze hip-hop- trudna miłość (jaka?), kocham takie zwroty Od kołyski aż po grób- mów mi pedofil-nekrofil