B.O.K. - Miecz czy bicz lyrics

Published

0 207 0

B.O.K. - Miecz czy bicz lyrics

[Zwrotka 1] Gdybyś umiał spojrzeć na świat z wszystkich oczu naraz Zrozumiałbyś pewną trudność w próbie opisania go Wygląda na to, że w tym świecie części prawdy jest za dużo By pomieścić je w obrębie układanki Gdybym miał powiedzieć prawdę Ci, musiałbym skłamać Nie mam wstydu, by obracać ten utarty banał Przed Twymi oczami, by Cię mamić i zamiast CI dawać Pierdolone mięso życia, wciskać Ci namiastki Po tych wersach masz czuć w ustach smak jabłka, jak Adam Jestem człowiekiem, by pytania, jak ciosy zadawać Lecz pamiętaj, że tuż obok jabłoni upadam W ramiona matki ziemi, a ojciec karą nagradza Wszystko ma znaczenie, człowiek ma przeznaczenie Moim jest nad-nadwrażliwość i czarne podniebienie Nie tylko swój ból czuję, nie tylko za swój się zemszczę W ręce miecz czy bicz nad sobą - wybieram pierwsze Jak cyngiel, na którym drży niecierpliwie boży palec Gdy tylko święty gniew przeszyje mnie lekko wypalę Coś mówi mi: "W najgłębszą ciemność poślij flarę" Ślepe naboje zyskają wzrok, a Nemezis ofiarę Gdy niemoc powstrzymuje pomoc, przemoc rodzi się Gdy każda sekunda, to śmierć, kto dogoni Przed wskazówką życie w tych tysiącach miejsc i obroni je Przed śmiercionośną obojętnością naszych spasionych serc Rzeczywistość dobre chęci naiwnym ukróca Mimo wszystko wstępujemy w labirynt współczucia Nie uwalnia nas, lecz przymusza nas pigułka Morfeusza By efekt motyla ujarzmić w efekt skarabeusza Wszystko ma znaczenie, człowiek ma przeznaczenie By tworzyć świat wokół siebie lub wybrać bezznaczenie Nasze zaniechanie, jedyna teodycea W ręce miecz czy bicz nad sobą - śmiało wybieraj [Refren] Miecz czy bicz? Nie ma innego wyboru Jeśli nie stawiasz oporu, stajesz się częścią terroru Jak chcesz żyć, gdy wszystko wokoło jest fikcją Wtłaczając w tępą publiczność, media pośrednio Cię zniszczą Być czy mieć, osiągaj drugie przez pierwsze Aby mieć w miarę największe możliwości, by wreszcie Wbić swój miecz w niesprawiedliwość po rękojeść Zawsze, gdy ratujesz czyjeś życie uczłowieczasz swoje [Zwrotka 2] Lecz to tylko moje zdanie ziomuś Jeśli nie Twoje, to jest nasze pożegnanie ziomuś Prometejskie jazdy, to dla wielu dziś błahostka raczej Dla niech będę zawsze śmiechu wartym podpalaczem Z dziką pasją przymierzałem wszystkie te przebrania Estetyki, polityki, religii nic nie zasłania Życia i jest skutkiem powszechnej tu nieuwagi Fakt, że mało kto tu szczerze przyznaje, że król jest nagi Nie licz na mnie, na skraj przepaści zawiodę Cię Jestem tutaj tylko doświadczalnym szczurem Po prostu popatrz, jak w labiryncie szamocę się Nie znajdę z niego wyjścia, lecz może poznam strukturę Wierzę, że ma znaczenie to, a może przeznaczenie Uratować trochę żyć tu ziomek, reszta mnie nie Obchodzi za bardzo, tyle odchodzi na darmo W ręce miecz czy bicz nad sobą, ziomek chcę dowodzić armią [Refren] x2 Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska