B.A.D. [PL] - Vademecum lyrics

Published

0 222 0

B.A.D. [PL] - Vademecum lyrics

[Neile] Śmieję się jakbym był niezniszczalny, wjeżdżam jak walec i Trzymam w piwnicy wampira i spijam z niego całe wi Recepta na taki banger: najpierw zmieszaj hasz z tyteksem Potem musisz zostać raperem, chyba, że już nim jesteś Jak połowa słuchaczy, każdy z nich ci memła swoje Yyym, teraz wymyśl do tego podwójny, powiedzmy perła w koronie Niech nie będzie zbyt dokładnie, bo może wypaść sztucznie Kojarzy mi się to ze sztuczną szczęką, kurwa przeokrutnie Bądź jebnięty lub nie, przede wszystkim bądź sobą Możesz być nawet emo, chcesz się ciąć? Jestem z tobą Lecz nie udawaj kogoś kim nie jesteś, powoli łapiesz? Możesz założyć nawet maskę, ale to słaby patent Trochę ogłady jest na czasie, w hip hopie jak i w życiu Jeśli hip hop jest twoim życiem dostosuj go do wygód Lecisz w pierwszej klasie, szampan czy złoty jeleń? Życie to ekskluzywna dziwka z Chanel numer 5 na ciele Mam serię zdjęć z nią i wiele wspólnego z nią mam tu W życiu trzeba się dzielić, dzielę się pigułką gwałtu Dziele je, mam wiele, nie kruszę ich wpycham w gardło Życie jest mi tak uległe jak tramwaj z Marlonem Brando Jestem Tysonem kontra Hulk ziom, wybieram Hulka Jestem w Iphonie, jestem w radiu i na przeglądarkach Mów mi Pablo Pica**o przez postimpresjonizm Po kubizm i onanizm, kto bogatemu zabroni? [B.A.D.] Nie stoi za mną sztab ludzi, ale gdy piszę banger Odnosisz wrażenie jakby nic nie było tu obojętne To na sześćset, manewruję moim sprzętem Ciężcy MC zbiorą nogi za pas, gdy wyjeżdżam z gęstwin Podaż przekroczył popyt, powiedz o tym koleżkom Niech wbiją na zwrotkę, jeśli się tylko zmieszczą Po 4, bez ksyw, bez imion Dobrze, gdy jest szyfr - niech kminią Nie wpłyną na nas, lokalny mainstream bardziej zachód I nie wynika to z konkurencji, ewentualnie z braku Standard obecnie uległ recesji, wnoszę o burzę mózgów By odnieść sukces lepiej zrób to jak Queba #newschool Mimo, że więcej presji, niecny prestiż, mniejszy wpływ Gram te sztuki dla moich ludzi, może też jesteś nim A może będziesz jeszcze dziś i mój plan wejdzie w czyn Weź ten świeży styl Zły człowiek - Neile - Flint [Flint] Ja wiem, że chcecie recept, bo ponoć jestem specem A w rapie becel, nie ma znaczenia, nie stykam fota z NPCem Piszecie do mnie brednie ty, musisz to sobie pozwalać na wiele Skoro talent nie istnieje, wierzyć tylko w siebie Nie patrz co robią inni, jeśli jest lepszych paru Musisz wygrać wyścig albo nie brać w nim udziału Ja wziąłem i widzę peleton w tle daleko hen Talent trujący jak azbest, beton jest dla niego tłem Cała czołówka już nie ma w bidonach wody Już nie ma rymu bo ciągle siedzi w salonach mody Niech się uduszą dranie składając te linie marne, dranie Niech lepiej zaczną składać linie papilarne w amen Zadbaj o swoich bliskich, bo tylko oni zostaną gdy spadniesz Gwiazdo, tu nie szanuje się takich którzy ciągle srają we własne gniazdo Buduj ekipę, bo tylko oni zostaną gdy światła zgasną Teraz uważaj, bo od tej chwili staję się twoim oprawcą Tekst: Rap Genius Polska