1 Nosze ból w sercu, wypluwanie wersów juz nie leczy Składanie tych słów, a spełnianie mych snów to dwie rzeczy Gdy rap zawiedzie, juz nie bede wiedziec czemu wierzyc Gdy ktos zawiedzie, dobrze bede wiedziec jak go mierzyc Gdy podejdzie sie szczerzyc, musze wierzyc tutaj ciagle W siebie wytrwale, slyszac stale ze nic nie osiagne A ja wciaz tworze, ambicje w autorze sa ogromne Stane na szczycie, albo skoncze zycie nie placz po mnie I mówie to swiadomie, nieprzytomnie zapatrzony Na tych którzy wygrali, stali w blasku zwyciezonych Chce wyrwac to od losu, mam sposób jestem swiadomy Ze ogrom tresci, we mnie sie miesci jest niezmierzony I pragne byc spełniony, majac dosc zniszczonych marzen I porazek w pamieci, jak niecheci do tych zdarzen Nieszczesc co zapał chlodza, i tak czesto chodza w parze Czuje ze zasługuje, na to i tez to pokaze