Author/AutomatycznyUltraTecHnicznyOstrzałRymów - 02. Gun-Hop / Lirykality Ep lyrics

Published

0 213 0

Author/AutomatycznyUltraTecHnicznyOstrzałRymów - 02. Gun-Hop / Lirykality Ep lyrics

1 Gniew napedza mą siłe, pozostawiam w tyle wszystkich Bo wasz rap to zenada, wiec wkładam wam splówe w pyski I od teraz zagłada, zakładam sciagnac was wszystkich To moje nowe imie, nagminnie parkiet z krwi sliski Pewny koniec jest bliski, gdy pociski ranią ciało Bo celuje tylko w serce, jak na morderce przystało Mysli ze wyjdziesz cało, budza żałosc sa komiczne Bo param sie z agresja, profesja; mordy liryczne Chce za rap owacji, nie kolaboracji z jakims fame'm Bo lepiej od nich składam, zjadam ich bedac no name'm Gdy seria rymów kosze, przynosze koszmar jak Craven Poczujesz jak histeria, serce wypełnia badz pewien Kiedy razac jak Raiden, wejde na petle ze złoscia Hipnotyzuje, plus konkuruje z doskonaloscia Najlepszy lirycznie, i chory psychicznie z pewnoscia Slysze głosy rymujace, toczace battle z wsciekłoscia 2 Jedna linia jak garotą, dusze ciotą ich szesnastki Mów mi eksterminator, otwieram tor do zasadzki Moj smiech jest arogancki, gdy macki zaciska smierc Aplikuje wir katuszy, przez uszy do waszych wnetrz A moj styl gotuje rtec, smierc uderza jak komety Strzelam do wiwatu, z automatu krecac piruety Huragan ognia pnie sie, diabeł niesie rykoszety Autograf na cyrograf, palimy obszar planety Widze w kuli ołowianej, tresc nadanej wiadomosci To w postaci zlecenia, życzenia pani ciemnosci W kajdan uzaleznienia, od czynienia powinnosci Kiedy moj rap morduje, krepuje dotyk błogosci Mam zabojcze zdolnosci, pieprzonej lekkosci pióra Solistów oraz składy, ozdabiam w slady po kulach Padaja bez ogłady, to moj zagłady rytuał Wy-wystrzały na scenie, podniecenie mnie otula