Stryj Karol dał ciotce parol, Że z końcem lata, los figla nam spłata. Los zagrać miał z nami w berka, Tak stryjek ćwierkał, ćwierkał stryj. Proszę stryja! Otóż lato właśnie mija, Mija, mija, proszę stryja, Lato... lato... Wuj Ryszard w kolejce słyszał Że chłodna jesień, więc wiatr nas rozniesie. Że na nic nasz upór zda się, Że o nas w prasie czytał wuj. Proszę wuja! Już bociany odlatują, odlatują, Sam przecież widzi wujek! Nas nie rozdzieli Ni lato, ni tato, ni stryj, Choćby się z piekłem zbratać mieli. Nas nie rozdzieli I susza i kusza, i mróz, Święci anieli, i topór Szeli. Nas nie rozdzieli I plotka i ciotka, i brat Choćbyście tego wszyscy chcieli. Nas nie rozdzieli I dżuma i puma, i wuj, I orzeł bielik, i to co dzieli... Twa ciotka, gdy kogoś spotka Mówi, że grudzień nam serca ostudzi. Że pierwsze nas mrozy zgubią, Tak w radiu mówią, mówią tak. Proszę cioci! Toż wiosna łąki złoci, Złoci, złoci, proszę cioci, Wiosna... wiosna... mhm... Sąsiedzi, co lubią śledzić, Wiadomość mieli, że maj nas rozdzieli. A wiosna już w pełni, czyli Z ostatniej chwili to jest wieść, Cud to zwykły! Bo już dawno bzy przekwitły, bzy przekwitły, Sąsiedzie! Cud to zwykły! Nas nie rozdzieli Ni lato, ni tato, ni stryj, Choćby się z piekłem zbratać mieli. Nas nie rozdzieli I susza i kusza, i mróz, Święci anieli, i topór Szeli. Nas nie rozdzieli I plotka i ciotka, i brat Choćbyście tego wszyscy chcieli. Nas nie rozdzieli I dżuma i puma, i wuj, I orzeł bielik, i to co dzieli... (Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie...) Nas nie rozdzieli Ni lato, ni tato, ni stryj, Choćby się z piekłem zbratać mieli. Nas nie rozdzieli I susza i kusza, i mróz, Święci anieli, i topór Szeli. Nas nie rozdzieli I plotka i ciotka, i brat Choćbyście tego wszyscy chcieli. Nas nie rozdzieli I dżuma i puma, i wuj, I orzeł bielik, i to co dzieli...