Andrzej Grabowski - Tango orangutango lyrics

Published

0 113 0

Andrzej Grabowski - Tango orangutango lyrics

[Zwrotka 1] Inaczej się postrzega cały świat Gdy na Borneo człek wspomnieniem znów zagości Gdzie w malezyjskiej dżungli stanu Sarawak Orangutany żyją całkiem na wolności Ogromna ruda małpoluda pośród lian Z inteligentnie niebezpieczną iskrą w oku W swój narkotycznie-neurotyczny wchodzą tan Zdolny zakłócić tej planety święty spokój Rudego Piasta protoplasta vis a vis To być musieli przecież nasi antenaci Myślę przed lustrem, goląc znany sobie pysk Rudawy, krępy, z błyskiem w oku i bez gaci Ten widok gnębi mnie i wręcz odrzuca w tył Może pod łóżko albo schować się do szafy? Jeszcze próbuję walczyć wątłą resztką sił Lecz już wygina moje członki w paragrafy [Refren] I oto tango! Orangutango! Które po głowie i po łydkach tnie jak bicz W którym się splata tego świata cała dzicz I oto tango! Orangutango! To jest zdziczenia ta odmiana niesłychana Co każe nogi z dupy wyrwać za banana I każdy opór zdusi Bo co to znaczy, że się nie chce tańczyć, gdy się musi! [Zwrotka 2] Noc jak w tropiku i rudawy drzemie cieć Świat podkulony ciągnie ogon jak kometa Porasta miasta kołtuniasta ruda szczeć I nawet nocą nie uświadczysz już bruneta A brzaskiem z wielkim wrzaskiem zejdą z drzew Aż ziemia ugnie się pod nimi jak pod sztangą Gdy zabulgocze w małpich żyłach dzika krew I bez pamięci i rozumu ruszą w tango [Ref.] [Zwrotka 3] Życie się toczy i minęło parę lat I na Borneo człowiek myślą znów zagości Gdzie ponoć żyje w dżungli stanu Sarawak Inteligentów małe stadko na wolności [Ref.] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]