Andruss - Pomocy! lyrics

Published

0 118 0

Andruss - Pomocy! lyrics

[Zwrotka 1] Jestem jak pijany chirurg, trzęsą mi się ręce Skalpel mi upadł, leży gdzieś w pacjentce Co? Jak to upadł? Zaraz go poszukam Patrzę w dół. Co to? Szukam wewnątrz trupa Tętno spadło do zera, muszę coś poradzić na to Będę udawał pulsometr, jeśli przyjdzie ordynator Pik, pik, pik. Mieszko co robisz? Ja? Nic takiego. Nie wiem o co panu chodzi Jezus Maria! Zabiłem Liszowską Muszę pozbyć się zwłok, może wypchnę je przez okno Nie! Tylko nie oknem. We framudze się nie zmieści Może jednak by wstała, gdybym prądem ją popieścił A to miała być przecież rutynowa liposukcja Zamiast tłuszcz jej odessać, zrobiłem z siebie głupka Tam, gdzie było jej serce, straszy okropna dziura Tak się kończą sprawy, gdy głowę nosisz w chmurach [Refren x2] Co się ze mną dzieje? Nie panuje nad sobą To już nie jest normalne. Potrzebna mi pomoc Teraz, kiedy się staczam, jest ten czas, by wybaczać Stoję sam w nocy i krzyczę pomocy! [Zwrotka 2] Jestem jak pijany drwal, z piłą łańcuchową I zaburzeniem błędnika. Nie panuję nad sobą Tnę na prawo i lewo, tnę bokami, na oślep Skąd się tutaj wziął Ibisz? Czemu tnę jego mostek? To jest jakaś pomyłka. To jest sen wariata Ibisz ma krwotok, ale ciągle dziwnie macha I robi taki gest, jakby chciał gdzieś zadzwonić Trzymaj tę piłę Krzysiu. Podam ci telefonik Nie tak człowieku! Złapałeś złą stroną Teraz to już nie tobie, to mi potrzebna pomoc Chcę biec do domu. Do domu, co to znaczy? Nie wiem kim jest człowiek, który z lustra na mnie patrzy Wiem tylko, że na ziemi leży martwy celebryta I że o tą operację już nikt go nie zapyta Może, gdyby lepiej chwytał, byłby pośród nas Ale gość nic nie chwytał, przyszedł na niego czas [Refren x2] Co się ze mną dzieje? Nie panuje nad sobą To już nie jest normalne. Potrzebna mi pomoc Teraz, kiedy się staczam, jest ten czas, by wybaczać Stoję sam w nocy i krzyczę pomocy! [Zwrotka 3] Jestem jak pijany raper, z tym, że jestem trzeźwy Powiedziałem raper? Miałem na myśli rzeźnik Chcę innych zamęczyć, tak jak siebie sam męczę Kolekcją dvd ,,Rodziny zastępczej" Plakaty z Olą Szwed mam nawet w łazience Zawsze, gdy o niej myślę, to aż boli mnie serce Chętnie bym ją schrupał. Idę do celu po trupach Więc jej ochrona pada, podłym podstępem otruta Wnoszę krew na butach. Ślady są na dywanie Nie uciekaj kochanie. Nic złego ci się nie stanie Chcę tylko pogadać, może wziąć autograf No może buziaka, jeśli będziesz taka dobra Nie uciekaj na balkon, ta balustrada jest słaba! Chciałbym cię widzieć wszędzie, ale nie jak spadasz! Oleńko, głuptasku, to jest dziesiąte piętro Dobra, spadaj jak chcesz, tylko ląduj miękko [Refren x2] Co się ze mną dzieje? Nie panuje nad sobą To już nie jest normalne. Potrzebna mi pomoc Teraz, kiedy się staczam, jest ten czas, by wybaczać Stoję sam w nocy i krzyczę pomocy! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]