Ancymony - YZA lyrics

Published

0 149 0

Ancymony - YZA lyrics

HuczuHucz: Nie chcę nawet patrzeć, ale Interesują mnie takie zjawiska Masz taką twarz, że facet nawet Jak cię obcina to kończy na cyckach Weź nie dodawaj sobie, że fajne - co to, to nie...chwila Po co ci antygwałty, bardziej by przydał się antyperspirant Omijasz lustra - patrzeć na siebie to niezła kara Mała, twoja bluzka Terranova jest już tera stara La Rive z kiosku, już drugi rok ci nie kończy się flakon A jak nim czasem popsikasz się mocno, to momentalnie staje chłopakom W gardle żółć, w gardle żółć - to niezdrowe Gruba szloro pamiętasz indywidualne zdjęcia klasowe? Twój autorytet to Kim, Beyonce? Czy jak uważasz tam Bardziej skumałbym opcję, że raczej (raczej) to Strażak Sam Nie dość, że głupie to na dodatek ślepe i głuche (głuche, głuche) Mówi, że by to zrobiła z Pezetem i Mesem, a skończy się na tym że zrobi paluchem Nie podobasz mi się dziwko w żadnym stanie Dlatego jak cię widzę nasuwa mi się takie pytanie: REF: Ej mała...Czemu dziś wyglądasz jak ostatnia łajza? x2 Adey: Zęby jak kiepy, bo jarasz pety niestety Do tego nosisz sandały, a do sandałów najczęściej nosisz skarpety Nie przebiegniesz nawet sety, non stop się toczysz po mału Znajomi na fejsie cię oznaczajo jako zagrożenie w Nepalu W poczuciu humoru myślisz, że jesteś dobra... Ja coś tam se mówię na żarty, ty ciągle mówisz, że głodna Cię nie wpuszczają do klubów nawet gdy pora wczesna Imprezkę se robisz, gdy wciskasz się do swojego Forda Fiesta Przestań, tak żresz, że ci zapał wystygł Do tego przeszłaś na dietę i pozjadałaś wszystkie umysły Z dupy czapeczka wymiętolona, koszulka i za małe spodnie Te ciuchy nie wzbudzają do grzechu - ty kurwa nimi popełniasz zbrodnie Zacznij nosić się godnie, może w końcu ci wyjdzie Może wychodząc nie będziesz musiała wracać sama już w windzie Czas odświeżyć szafę, pomyśleć o jej nowym stanie Bo co nie założysz na siebie nasuwa mi się ciągle jedno pytanie: REF: Ej mała...Czemu dziś wyglądasz jak ostatnia łajza? x4