Ancymony - 333-333-333 lyrics

Published

0 165 0

Ancymony - 333-333-333 lyrics

HuczuHucz: Ziom kręci se skuna (bwoy) Kręci skuna Katie Melua coś śpiewa, że 9 milionów rowerów w Pekinie jest kumasz to? Nie wiem czy chcę Ona daje mi bucha, ja nie wiem czy chcę Jest taka złota reguła - nikomu nie ufaj Nawet nie wiem czy chcę... Ostatni łapie To było tak zanim podzielił nas papier Podzielą poglądy, problemy z kontaktem Podzielą nas odległości na mapie w chuj Oni siedzą w korpo już Albo siedzą z żonką lub Siedzą sami, patrzą w okno i wdychają kurz... Chcemy te meble z Ikei na chacie (z Ikei na chacie) Chcemy te fury na pełnym wypasie i wiem to, że da się Nowe bloki, pod nimi garaże, zakupy z Almy Ale iskra nadziei blisko marzeń pada łatwopalnych... Wykładam se lachę na czarny scenariusz, bo po co już teraz Zamartwiać się jutrem, zajebać się gównem, gdy patrzę w kalendarz nie pora umierać, nie Wkładam kicksy stare, kiedy tu stałem piliśmy stale Wtedy cieszyły nas nawet najmniejsze rzeczy #Lily Allen Chciałem olać to, ale skumałem, że to nasz lot I wkładam w to serce, a nie tylko gram, że to robię #Tomasz Kot Parę kufli za rap, paru kumpli od lat, buch z butli Stuknij brat, piję to co mi dał Lublin jak Knap Adey: Bwoy, znowu kręcę tu skuna, złapałem fazę i kumam tą bazę Co robić z tym czasem, żeby ogrom tych marzeń nie wbijał mi na sen Wolę wiedzieć mniej, wtedy mam lepszy sen Ten wybór nie jest błędem, skumasz mnie, jak też łapie cię porażenie senne Czasem wzrok na sobie czyjś mam, tylko kurwa czyj? Gdy czerń zalewa pokój, a ja czuję All Eyez On Me Co za chora akcja, pieprzyć to, biorę mniejsze zło Chce za to flotę bwoy, w chuju mam skąd to biorę bwoy Nie jaram się gniotem bwoy, trzymasz moją stronę bwoy To my - ludzie, którzy nie boją się brać życia garściami bwoy Mam ze sobą luz, pieprzę jutro i co się dziś zdarzy Widzę więcej jak moje oczy po bace łapią teleport do Azji Robię sobie mnóstwo okazji, żeby na stówę korzystać z życia Nawet gdy sprowadza się wszystko do hajsu i picia