[Zwrotka 1: Żabson] Co do skitu ooo,no to chyba nie Pieprze krytyków ooo i ich gdybanie Ty bez kitu ooo, bujasz przy tym banie Flow do bitu co nie brzmi jak czytanie Odrazu, odpowiem, na pierwsze pytanie; To co siedzi w Twojej głowie nie obchodzi chyba mnie W każdym wersie, masz od chuja mnie Wkładam w to serce, więc Ty - odchujaj się Tu wersy kleją, jak Twoja laska teraz nam do chuja ssie Czemu ktoś tu ciągle mlaska ona mi do chuja ssie! Moja Frozy's jak Mon'Amie i tak z nią w chuja tnę Każdy mój ziom z gibonami tu po osiedlu, buja się Więc wchodzę na bank w to,nawet jeżeli mną gardzą I tak tu zrobię ten banknot Siedzieli pomiędzy bogiem a prawdą, no to chyba tak dawno Moi wrogowie chcą na mnie nałożyć embargo Są zjednoczeni tak bardzo, łączy ich do mnie ta zazdrość Nie da się dzielić przez zero tak łatwo A ja wychodzę na miasto Chodź wolałbym na prostą W mordzie mi nieźle już zaschło Bo wczoraj było za ostro [Refren x2] Zawsze chciałem utrzeć nosa tym krytykom Taki zwykły chłopak Znikąd I nie wiem czemu I nie wiem jak to
Ale udało mi się to, tak łatwo [Zwrotka 2: Żabson] Dzisiaj są me narodziny, przestałem żyć już na niby Już pozrywałem te dyby, powybijałem te szyby Mówią ,że mogę być inny, przez to mam być winny im to coś Mimo ,że jestem dziecinny no to nawijki mam wyższy poziom Jesteście trochę naiwni, szukacie biblii, w tym co tworzą Słuchaczom oczy zamydli liczy, że nigdy ich nie otworzą Dla dobrych ludzi heee, pozdro wciąż A dla tych chujowych, Ty weź przez okno skocz Kiedyś Opoczno ziom, a teraz Kielce Kiedyś nie znał nikt, teraz ludzi zna mnie więcej Więc opinie wszelkie to normalne, mogą się różnić, minimalnie Mnie to jebie, maksymalnie, supreme chce mnie, na okładkę Supreme w cenie jest na zawsze, Ty wiesz jak jest - Wkurwiam się gdy mnie krytykują; Kanye West A więc rest in peace, hejter potem kwit pędze Chce mieć go dziś w ręce kumasz? Chce zbić pęge Czym prędzej wbić pętle, im kołek wbić w serce Dziś ziomek ich zdepcze mam cydr w ręce i dym w bletce [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]